Znak widmo

Kierowca dostał mandat, za niezatrzymanie się przed znakiem STOP. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że znaku nie było! Czy policja może nadużywać zaufania kierowców i wmawiać im wykroczenia, które nie miały miejsca?

Dawid Balejko jest kierowcą ciężarówki. Na co dzień mieszka w Białymstoku, jednak w związku z wykonywaną pracą często jeździ po Polsce. Podobnie było 26 lutego, kiedy przejeżdżał przez Łowicz. Jak sam mówi, nie spodziewał się, że zapamięta ten dzień na długo.

Dla mnie to jest nie do pomyślenia co się stało, od kilkunastu lat jestem kierowcą ciężarówki, 15 lat jeździłem poza granicami Polski i nic tak dziwnego mnie nigdy nie spotkało – mówi Dawid Balejko

Na wysokości ulicy Płockiej kierowca miał do przejechania tory kolejowe. Jak twierdzi, dokładnie się rozejrzał i zachował należytą ostrożność. Chwilę później zatrzymał go patrol policji ustawiony tuż za przejazdem.

Przejechałem ten przejazd i po prawej stronie zobaczyłem radiowóz, który jakby zwariował. Włączył niebieskie światła i ruszył za mną. Zatrzymali mnie na tej samej ulicy 200 metrów dalej i policjant poinformował mnie, że nie zastosowałem się do znaku B20 – opowiada kierowca.

Mężczyzna dostał mandat w wysokości stu złotych. Problem w tym, że znaku STOP fizycznie tam nie było. Owszem, widniał w projekcie drogi, jednak został zdjęty na czas remontu torowiska przy którym stał. Policjantom nie przeszkadzało to jednak ustawić się za przejazdem i rozdawać mandaty. Kierowca, chociaż znaku nie widział, uznał, że policja nie może kłamać i przyjął mandat. Jednak gdy chwilę później chciał zweryfikować, czy znak faktycznie stoi, radiowóz odjechał.

Pomyślałem, nie będę się z nimi kłócił, bo to jest tylko 100 złotych i dwa punkty. Jednak coś mnie tknęło i mówię, a przejdę się sprawdzić. No i miałem racje, żaden znak tam nie stoi – mówi Dawid Balejko

Wersję kierowcy potwierdza nie tylko rzeczywistość (po dziś dzień znaku nie ma), ale i zarządca drogi.

Wcześniej były tam prowadzone prace remontowe i najprawdopodobniej wówczas ten znak został usunięty i po dziś dzień nie został przywrócony – tłumaczy Marcin Nowicki z Zarządu Dróg Wojewódzkich w Łodzi.

Co na to policja? Policja, wbrew faktom, dowodom i opinii ekspertów twiedzi... że znak tam stał. Co więcej, dalej stoi...

W związku z wątpliwościami kierującego informuję, że sprawdzono iż w tym miejscu znak STOP jest ustawiony. Z naszych ustaleń wynika, że zarządca drogi nie usuwał znaku, podobnie jak PKP – napisała w mailu do redakcji Urszula Szymczak, z Komendy Powiatowej Policji w Łowiczu.

Jak to możliwe, że policjanci widzą coś, czego nie widzi nikt inny? Zastanowimy się już o 19:30 w programie Państwo w Państwie.

  • Agnieszka Zalewska

    Agnieszka Zalewska

    reporterka

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX