Zgliszcza po dopalaczach
W ostatnich miesiącach Polską wstrząsnęła seria śmierci osób po zażyciu dopalaczy. Wojna wypowiedziana kilka lat temu przez rząd wydaje się przegrana. Reporterka „Państwa w państwie” Ewa Żarska sprawdziła, jak na co dzień wygląda sytuacja w Łodzi, która jest zagłębiem dopalaczowego biznesu.
W ostatnich miesiącach Polską wstrząsnęła seria śmierci osób po zażyciu dopalaczy. Wojna wypowiedziana kilka lat temu przez rząd wydaje się przegrana. Reporterka „Państwa w państwie” Ewa Żarska sprawdziła, jak na co dzień wygląda sytuacja w Łodzi, która jest zagłębiem dopalaczowego biznesu.
- Radek, nie dożyjesz 35 roku życia. Umrzesz, nawet nie będziesz wiedział kiedy. Tak mu powiedział lekarz i tak się stało – opowiada ojciec mężczyzny, który zmarł po zażyciu dopalacza.
Nie jest to odosobniony przypadek. Każdego dnia ratownicy medyczni wyjeżdżają na interwencje związane z dopalaczami.
- Nigdy do końca nie wiadomo co taka osoba zażyła i jakie mogą być konsekwencje. Możemy się tylko domyślać i reagować. Może być tak, że będą zaburzenia oddychania, może taka osoba obudzić się i być agresywna – mówi Paweł Koszel z Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi.
Nieprzewidywalne efekty fizyczne to jedno, równie groźny jest wpływ takich środków na psychikę. Zdarza się, że osoby pod wpływem dopalaczy odbierają sobie życie.
- To są potworne halucynacje i wrażenie, w tym konkretnym przypadku, że wiewiórka chodzi wewnątrz brzucha. Dla tej osoby to był real. Mężczyzna wziął najzwyklejsze nożyczki, i rozciął sobie brzuch, aby tę wiewiórkę wydobyć. Oczywiście zginął. – opowiada prof. Anna Zawilska z Zakładu farmakodynamiki Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.
Aby walczyć z takimi przypadkami rząd wprowadził nowelizację ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. W myśl nowych przepisów dopalacze mają być traktowane na równi z narkotykami. Za ich posiadanie będzie grozić kara do 3 lat więzienia, a za handel do 12. Eksperci jednak są sceptyczni co do skuteczności takiej regulacji.
- To jest taka broń trochę obosieczna, ponieważ każda nowelizacja wprowadzająca na „czarną listę” kolejne związki owocowała tym, że na rynku pojawiały się nowe dopalacze, o których nikt nic nie wiedział, więc trudno było z nimi walczyć– tłumaczy prof. Anna Zawilska.
Co więcej, w czasie gdy rząd pracował nad nowelizacją przepisów, wzrosła liczba zgonów po dopalaczach. Może być to spowodowane swoistym „czyszczeniem magazynów” przez dilerów.
- Jedna z wersji którą zakładamy polega właśnie na tym, że osoby które się tym zajmują mieszają przeróżne substancje, które jeszcze tam zalegają, bądź też może dochodzić do tego, że mocno obniżyli ceny, aby pozbyć się towaru jeszcze przed wejściem w życie nowych przepisów – mówi oficer operacyjny policji.
Już na najbliższą niedzielę o 19:30 spróbujemy odpowiedzieć na pytanie, czy państwo jest w stanie poradzić sobie z problemem dopalaczy.
W drugiej części wręczymy naszą antynagrodę. Widzowie programu zadecydowali, kto zasługuje na statuetkę „Antypaństwo”, a nasz prowadzący postara się ją przekazać laureatowi. Tylko, czy zwycięzcy plebiscytu wystarczy odwagi, aby pojawić się w studio?