Zdradzony, pomówiony, skazany
Rolnik przyłapał swoją żonę na zdradzie z pracownikiem. Gdy zdecydował się zwolnić mężczyznę, ten... oskarżył go o molestowanie. Teraz rolnik ma trafić do więzienia!
Dramat Grzegorza Władyki, rolnika z podkarpackiej wsi, zaczął się, gdy przyłapał swoją żonę na zdradzie. Pewnego dnia wszedł do jednego z pomieszczeń gospodarczych i zastał swoją małżonkę w niedwuznacznej sytuacji ze swoim pracownikiem.
To działo się w zlewni mleka, na stole. Ja stałem za oknem i słyszałem co się działo, słyszałem co mówili- „dziś nie można, dziś mam dni płodne, nie może być do środka tylko na wierzch”. Stałem pod tym oknem, słuchałem i płakałem – opowiada zdradzony rolnik.
Mimo zdrady i upokorzenia pan Grzegorz postanowił ratować małżeństwo. Nie zostawił żony, chciał odbudować związek. Mniej wyrozumiały był dla pracownika. Zaraz po odkryciu romansu, zwolnił go. Wtedy wydarzyło się coś, co wywróciło życie pana Grzegorza do góry nogami. Żona odeszła do kochanka, a ten oskarżył go o gwałty i molestowanie seksualne.
Jak go wyrzucałem z pracy to powiedział, że jak on tu nie będzie pracował, to tutaj nic nie będzie, wszystko zniszczy – mówi Grzegorz Władyka
Mężczyzna twierdzi, że był gwałcony i molestowany przez pracodawcę kilka lat wcześniej. Ofiar miało być więcej. Zeznania jednak były niespójne. Pracownik zeznał, że miał być molestowany w stodole. Problem w tym, że w chwili gdy miało dojść do przestępstwa… stodoła nie istniała, zbudowano ją kilka lat później. Biegli stwierdzili, że mężczyzna który oskarża rolnika jest niewiarygodny. Mimo tych wątpliwości i braku innych dowodów niż zeznania świadków sąd był bezlitosny, skazał pana Grzegorza na pięć i pół roku więzienia.
Po, 6, 8 latach sobie przypomina? A do tego to co mówił kupy się nie trzyma. Tak zeznał jakby Grzesiek miał 6 rąk. Bo dwoma rękami go trzymał, dwoma rękami za biodra, a dwoma jeszcze wkładał mu, że tak powiem, no to co? Miał 6 rąk? – opowiada Zofia Władyka, mama skazanego rolnika.
Rolnik twierdzi, że został wrobiony. Na dowód przedstawia nagrania, na których słychać, że żona oferowała duże sumy pieniędzy za zeznawanie przeciwko niemu w sądzie. Jest również osoba, która opowiada o tym, że kochanek straszył ją pobiciem, jeżeli w sądzie nie zezna po jego myśli. Rodzina rolnika podkreśla też, że jeden z sędziów prowadzących sprawę ma być znajomym żony.
Przez 6 lat trwania procesu bratu nie byli w stanie udowodnić nic. Jest skazany za plotki, jedna pani drugiej pani, dziękuję – 5 i pół roku więzienia – tłumaczy Bogumiła Wróblewska, siostra rolnika.
Grzegorz Władyka twierdzi, że cała sprawa to spisek, zemsta i próba przejęcia majątku przez niewierną żonę i jej kochanka. Gdyby nie zły stan zdrowia, rolnik już siedziałby w więzieniu. Więcej już o 19:30 w programie „Państwo w Państwie”
Karolina Rogala
wydawca