Zbrodnia bez kary

Zbrodnia bez kary

Michał Waresiak został napadnięty przez młodocianych sprawców. Bili go, kopali. Zostawili na chodniku, nie udzielając pomocy. Zmarł. Rodzina uważa, że to było zabójstwo. Według sądu, tylko pobicie. Sprawcy praktycznie nie dostali żadnej kary.

Michał Waresiak został napadnięty przez młodocianych sprawców. Bili go, kopali. Zostawili na chodniku, nie udzielając pomocy. Zmarł. Rodzina uważa, że to było zabójstwo. Według sądu, tylko pobicie. Sprawcy praktycznie nie dostali żadnej kary.

 

Michał Waresiak w 2009 roku wybrał się na koncert z okazji święta miasta. Miał 20 lat. Kiedy wracał do domu, doszło do przepychanki z kilkoma szesnastolatkami. Jeden z chłopców trenował boks. Uderzył Michała. Kiedy chłopak upadł, pozostali brutalnie kopali go po głowie i klatce piersiowej. Po wszystkim rozeszli się do domów, nie udzielając mu pomocy. Dopiero przechodzień, naoczny świadek, wezwał pogotowie. Mimo szybkiej pomocy i reanimacji na miejscu, a potem w karetce, chłopaka nie udało się uratować.

 

Sprawców pobicia zatrzymano już kilka godzin po zdarzeniu. Jednak nie sprawdzono ich telefonów komórkowych. Nie można było więc ustalić, czy mogli to wcześniej zaplanować, czy kontaktowali się ze sobą – a to było istotne przy późniejszej kwalifikacji tego, co się wydarzyło – czy pobicie czy zabójstwo. Nie przebadano ich także na zawartość alkoholu.

 

Sprawcy przed sądem odpowiadali z wolnej stopy. Zostali oskarżeni nie o zabójstwo, a jedynie o pobicie ze skutkiem śmiertelnym. Przyznali się. Pierwszym wyrokiem zostali skazani na pobyt w zakładzie poprawczym, ale w zawieszeniu, czyli praktycznie nie dostali żadnej kary. Rodzina się odwołała. Następny wyrok - jedynie dozór kuratora.

 

- Wymiar sprawiedliwości dąży do tego, żeby morderców nie ukarać, bo oni mają po szesnaście lat - ocenia Eugeniusz Waresiak ojciec zmarłego Michała.

 

Sąd tłumaczył tak niską karę dla sprawców ich młodym wiekiem i tym, że trzeba ich wychować. W usasadnieniu wyroku czytamy: „Reakcja nieletnich i skutek, który osiągnęli jest dalece niewspółmierny do zachowania pokrzywdzonego, niejmniej jednak nie można zasadnie stwierdzić, iż nieletni są ludźmi agresywnymi i skorymi do bijatyk. (…) Nadto trzeba przypomnieć, iż zostali oni napiętnowani przez społeczność ich rodzinnego miasta”.

 

Kara, jak chciał sąd, nie osiągnęła pożądanego skutku. Po jakimś czasie jeden z chłopców pobił innego studenta i teraz odpowiada jako niekarany, bo za śmierć Michała nie poniósł żadnej odpowiedzialności.

 

Tydzień po śmierci Michała przez miasto przeszedł marsz. Ubrani na biało uczniowie i studenci szli w milczeniu. Nieśli transparenty z hasłami: "Stop przemocy", "Zero tolerancji dla agresji", "Chcemy sprawiedliwości za śmierć Michała", "Gdzie jest policja?”.

 

Reportaż Martyny Gacioch.

 

W drugiej części znów będziemy mówić o ustawie o fizjoterapii. Parokrotnie w naszych programach wspieraliśmy środowisko fizjoterapeutów w pracy nad projektem tej ustawy. Dzięki niej my-pacjenci będziemy mogli mieć w końcu pewność, że trafimy do profesjonalnego gabinetu, gdzie otrzymamy fachową pomoc, a nie do lekarza-szarlatana po weekendowym kursie. Pobyt wielu osób w takich gabinetach nieraz kończył się utratą zdrowia, a nawet życia.

 

Odnieśliśmy wspólny sukces. Parlament dokument uchwalił, a prezydent podpisał. Radość fizjoterapeutów nie trwała jednak długo. Część posłów już złożyła projekt nowelizacji tej ustawy. Ma właściwie jedno zdanie. Chodzi o to, żeby uchwalone niedawno przepisy, weszły w życie dopiero po dwóch latach. W międzyczasie posłowie chcą całą ustawę napisać od nowa.