Wina bez kary?
![Wina bez kary?](https://ipla.pluscdn.pl/dituel/cp/4i/4im6o6gxz8wa865i3fnad5saicg5uwcu.jpeg)
Upragniona córka pani Sandry zmarła, bo lekarz zbyt późno przeprowadził zabieg cesarskiego cięcia. Sąd Lekarski uznał winę doktora, ale ten nie poniesie żadnej kary! Jak to możliwe?
Sandra Klepczyńska wraz z mężem od dawna starali się o dziecko. W końcu udało się, jednak ciąża musiała być monitorowana przez lekarza. Od początku było również wiadomo, że zakończy się poprzez cesarskie cięcie. Spokojny przebieg ciąży został jednak zakłócony w 8 miesiącu – pani Sandra trafiła do szpitala z bólem brzucha- tam trafiła pod opiekę Adama J. Mimo, że pacjentka zgłaszała krwawienie lekarz to zignorował- co jak się później okazało- miało tragiczny skutek.
Zauważyłam na bieliźnie krew. Pan doktor mnie zbadał i stwierdził, że to nie jest krew. Odłączono mnie, udałam się sama do toalety, gdzie tam zwymiotowałam. Zwróciłam uwagę, że pojawiła się jeszcze większa ilość krwi. Potem straciłam przytomność w tej łazience – opowiada pani Sandra.
Prosto z toalety kobieta została zabrana na stół operacyjny, gdzie przeprowadzono cesarskie cięcie. Choć dziecko urodziło się żywe, to było w bardzo ciężkim stanie. Zmarło po 4 dniach. Matka postanowiła walczyć o sprawiedliwość – zgłosiła sprawę zarówno do prokuratury jak i do Sądu Lekarskiego. Udało się jej również zdobyć opinię biegłego który stwierdził wprost – to co się stało, było winą lekarza.
Gdyby do tego porodu doszło szybciej, to dziecko by żyło. Ta opieka położnicza, była jakby z księżyca, tam były nieprawidłowości postępowania – tłumaczy dr Ryszard Frankowicz, ginekolog, lekarz medycyny sądowej.
Prokuratura jednak nie wzięła tego pod uwagę i umorzyła postępowanie przeciwko lekarzowi. Co innego Sąd Lekarski. W swoim postanowieniu uznał go za winnego i zakazał pełnienia dyżurów na oddziałach położniczych przez 2 lata.
Tak kategorycznych orzeczeń w swojej karierze widziałam zaledwie kilka. Lekarz, do którego trafiła pani Sandra w szpitalu nieprawidłowo ocenił przebieg tego porodu, w efekcie doszło do urodzenia dziecka z ciężkiej zamartwicy- Anita Kutysz- Pielaszkiewicz - pełnomocniczka Sandry Klepczyńskiej
Lekarz jednak odwołał się od wyroku i jak twierdzi pani Sandra, robił wszystko żeby jak najbardziej opóźnić postępowanie. Okazało się, że nie bez powodu – w maju 2023 roku minęło 5 lat od feralnego porodu- co sprawiło, że sprawa się przedawniła. Sąd Lekarski musiał więc postępowanie umorzyć i lekarz pozostał bezkarny.
Monika Gawrońska
reporter, sekretarz redakcji