Wieś pod specjalnym nadzorem
Inwigilacja, donosy i nagrywanie każdego kroku – to codzienność mieszkańców świętokrzyskiego Podmielowca. Jedna z rodzin nęka sąsiadów, wykorzystując do tego przepisy i miejscową policję.
We wsi Podmielowiec w województwie świętokrzyskim od lat trwa prześladowanie sąsiadów przez jedną z rodzin. Żeby uprzykrzyć życie sąsiadom, nagrywają każdy ich ruch, a później donoszą na policję.
Ci państwo odkąd pamiętam mieli jakieś problemy. Zaczęli od skarg, które były wysyłane niemal do każdej instytucji, oczywiście bezpodstawnie. A później zaczęło się nagrywanie, robienie zdjęć, chodzenie za różnymi osobami. No ciężko się tu żyje... - opowiada Patrycja Miernik
W niektórych przypadkach donosy nie są kierowane od razu. Przy wykroczeniach drogowych czekają, aż uzbiera się wystarczająco dużo drobnych przewinień, aby osoba je popełniająca straciła prawo jazdy.
Jazda pod wpływem alkoholu czy narkotyków to jest pryszcz przy wykroczeniach które my tu popełniamy. Sąsiad stracił prawo jazdy za brudne szyby w traktorze, wypaloną żarówkę, czy za późno włączony kierunkowskaz przy skręcaniu na posesję. Nagrali tego tyle, że się uzbierało – mówi Jarosław Pięta, mieszkaniec Podmielowca
Policja interweniowała już w sprawie kury która wyszła na ulicę, czy kobiety, która w ciągu kilku minut 30 razy zmalała prawo, poruszając się po złej stronie drogi- czekając na autobus dreptała wzdłuż przystanku. Idąc w jedną stronę wszystko było zgodne z przepisami, ale gdy wracała popełniała już wykroczenie poruszania się pod prąd. Łącznie, na policję trafiło ponad 8 tysięcy nagrań!
Mieszkańcy karani są za bzdurne sprawy, takie jak koszenie trawników przy rowach. Sąsiad dwukrotnie dostał mandat, bo o 2 w nocy jego pies na chwilę wybiegł na ulicę. Była też sytuacja, że o 7 rano do wsi przyjechał radiowóz, bo po ulicy chodziła kura. Patrol szukał po wsi właściciela – opowiada Jarosław Pięta, mieszkaniec wsi.
Policjanci reagują na każde zgłoszenie rodziny P. - twierdzą, że muszą. Jednocześnie stają się narzędziem w rękach stalkerów. Przyjmują zgłoszenia, mimo, że w sądzie zapadł już jeden wyrok skazujący w sprawie o uporczywe nękanie, a drugie postępowanie z tego paragrafu toczy się w prokuraturze.
Te zarzuty dotyczyły uporczywego nękania, ale także kierowania gróźb karalnych. Postępowanie skończyło się wyrokiem skazującym, obaj mężczyźni zostali ukarani grzywną – mówi Tomasz Durlej z Sądu Okręgowego w Kielcach
Choć pozornie sprawa wydaje się zabawna, to dla mieszkańców kilkusetosobowej wioski jest ona bardzo poważna. Nie mogą normalnie funkcjonować. Niemal na każdym budynku są kamery rejestrujące życie na wsi - jedni je mają, żeby donosić, inni, żeby przed donosami się bronić. Więcej już o 19:30 w programie Państwo w Państwie.
Agnieszka Zalewska
reporterka