Wątpliwości na NIEkorzyść skazanego

Wątpliwości na NIEkorzyść skazanego

- Dowody, które są w żadnej mierze nie wskazują, żeby to on zrobił - mówi mec. Wojciech Wownysz.

- Dowody, które są w żadnej mierze nie wskazują, żeby to on zrobił - mówi mec. Wojciech Wownysz.

 

31 stycznia 2006 roku w Lublinie przy ul. Skrzetuskiego  zginęła matka i córka. Zabójca zadał im kilkanaście ciosów nożem. O wszystko oskarżono krewnego kobiet - Sławomira Podlaskiego, który do dziś twierdzi, że jest niewinny.

 

- Okoliczności dwóch zabójstw, aż do dzisiaj do prawomocnego wyroku Sądu Apelacyjnego, budziły wiele wątpliwości - przyznaje sędzia Cezary Wójcik, rzecznik Sądu Apelacyjnego w Lublinie.

 

Dowody zebrane w sprawie w żaden sposób nie wiązały się z Podlaskim. - Co do mojego klienta to nie znaleziono żadnego śladu jego tam bytności. Cokolwiek, czy mówimy o ślinie, DNA, odcisku buta, nic - mówi mec. Wojciech Wownysz.

 

Na miejscu zdarzenia śledczy zabezpieczyli m.in. ślad buta o rozmiarze 37 do 39, który miał pozostawić sprawca zbrodni. Problem w tym, że stopa Podlaskiego kompletnie nie odpowiada temu rozmiarowi.

 

- Trochę to dziwne, bo ja mam rozmiar 46 - mówi Podlaski.

 

Dywan, na którym znajdował się wspomniany ślad niestety w dziwnych okolicznościach zginął z depozytu sądowego. Mężczyzna ma też alibi, ponieważ godzinę zabójstwa kobiet śledczy wyznaczyli na około 11.30 do 12. Podlaski o godz. 12 tego dnia był jeszcze widziany w Ciecierzynie, który znajduje się 15 km od miejsca zbrodni. Zatem jak mógł o tej samej godzinie znajdować się w dwóch miejscach?

 

Mężczyzna na początku sprawy przyznał się do winy, ale po chwili odwołał swoje zeznania i powiedział, że zrobił to tylko dlatego, że został do tego zmuszony. Zrobił to po nocy spędzonej na policji, klęcząc w samej bieliźnie, z rękami skutymi z tyłu.

 

- Sąd pierwszej instancji jak również za nim sąd odwoławczy przyjęły, że to przyznanie nie odbyło się w warunkach swobody wypowiedzi na co powoływał się oskarżony i w związku z tym nie mogło być dowodem - przyznał sędzia Cezary Wójcik, rzecznik Sądu Apelacyjnego w Lublinie.


Na przestrzeni 6 lat w sprawie zapadło 8 wyroków. Podlaski dwukrotnie uniewinniany był od zarzutów. Ostatecznie 12 lutego 2014 r.  Sąd Apelacyjny w Lublinie skazał go na 25 lat więzienia.

 

W drugiej części programu wrócimy do bandyckiej egzekucji komorniczej z Olsztyna. Komornik po naszym programie najprawdopodobniej usłyszy 6 zarzutów w związku z egzekucją, którą przeprowadził wobec Wiktora Chruściela.

 

Reportaż Agnieszki Zalewskiej