Urzędnik widzi…, co chce.

Urzędnik widzi…, co chce.

Nadzór budowlany od prawie dziesięciu lat blokuje inwestycję przedsiębiorcy. Inspektor twierdzi na przykład, że jest jedna klatka schodowa, gdy ewidentnie są dwie, bo miały być dwie. Mężczyzna po kolei wygrywa więc w sądach sprawy z urzędnikami. Nic to jednak nie daje, a prokurator nie chce zająć się sprawą.

Nadzór budowlany od prawie dziesięciu lat blokuje inwestycję przedsiębiorcy. Inspektor twierdzi na przykład, że jest jedna klatka schodowa, gdy ewidentnie są dwie, bo miały być dwie. Mężczyzna po kolei wygrywa więc w sądach sprawy z urzędnikami. Nic to jednak nie daje, a prokurator nie chce zająć się sprawą.

 

Jarosław Szambelan od 2008 roku buduje dwa domy - bliźniaki na swojej działce w Józefowie. Końca inwestycji jednak nie widać. Cześć pieniędzy na budowę wpłacili już jego klienci. Niektórzy już tam mieszkają, ale wciąż nie mogą dostać aktu własności.

 

- Jestem poniekąd u siebie, poniekąd nie – mówi jeden z nich.

 

Pan Jarosław dostał wszelkie niezbędne pozwolenia. Jednak, gdy w jednym z budynków trwały roboty wykończeniowe, miejscowy nadzór budowlany wstrzymał inwestycję. Zarzucił inwestorowi, czyli panu Jarosławowi, szereg uchybień.

 

Na przykład to, że jest jedno wejście do budynku, co miało być niezgodne z projektem. Tymczasem w projekcie miało być jedno wejście i… było. Pan Jarosław udowodnił tę oczywistość przed sądem. Potem więc urzędnicy stwierdzili, że budynek ma jedną klatkę schodową, a powinien mieć dwie. Pan Jarosław znów przed sądem udowodnił, zresztą nie było to trudne, że są dwie.

 

- Nie przeprowadzili żadnej kontroli. Opierali się na swoim widzimisię – mówi.

 

Minęło już 9 lat, a bohater naszego reportażu wciąż nie może dokończyć inwestycji, nie ze swojej winy. Z powodu działań urzędników, niektórzy klienci zrezygnowali z kupna mieszkań, a jednocześnie uzyskali wyroki nakazujące zwrot pieniędzy. Zatem pan Jarosław ponosi kolejne straty majątkowe.

 

- Urzędnicy ciągle straszą, że te budynki będą zburzone – mówi mężczyzna.

 

Przedsiębiorca zawiadamiał prokuraturę, że inspektorzy go nękają.  Za każdym razem odmawiała ona wszczęcia śledztwa. Nawet w przypadku, gdy jeden z klientów pana Jarosława nagrał ukrytą kamerą kierownika miejscowego nadzoru budowlanego. Na nagraniu można zobaczyć jak urzędnik przekonuje klienta, żeby nie kupował mieszkania w budynku pana Jarosława, prezentując jednocześnie prezentując ulotki developerów z okolic Otwocka. Również w tym przypadku prokurator nie stwierdził złamania prawa i umorzył postępowanie.

 

Powiatowy Inspektor Budowlany, który wydawał niekorzystne dla przedsiębiorcy decyzje już nie pracuje w urzędzie. Odszedł na emeryturę. Ma duży dom pod lasem i prowadzi firmę… z branży budowlanej.

 

Więcej już w najbliższą niedzielę w reportażu Małgorzaty Cecherz. „Państwo w Państwie” już w najbliższą niedzielę o 19:30.

 

W drugiej części programu wrócimy do sprawy Krystiana Brolla. Niesprawiedliwie osądzony, spędził w szpitalu psychiatrycznym prawie dziesięć lat. Po naszych programach w końcu został wypuszczony, ale nie doczekał sprawiedliwości. Zmarł przed pierwszą rozprawą o odszkodowanie.