- Gmina kazała im tam postawić ten most, teraz mówią, że zrobili samowolkę - mówi Edward Kuk, niepełnosprawny mężczyzna, który mieszka z Dudczakami.
Problemy zaradnej rodziny zaczęły się gdy sąsiadka zabroniła im przechodzić przez ich działkę. Mostek wybudowany został bowiem na działce będącej własnością skarbu Państwa, ale jego mała część zahaczała o działkę sąsiadki. Kobieta poinformowała o budowli Państwowego Inspektora Nadzoru Budowlanego, a ten konstrukcję uznał za nielegalną i nakazał rozebrać, bądź zalegalizować poprzez wniesienie opłaty. Decyzję podtrzymał Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego.
- Oni chcą, żeby most rozwalić, albo zapłacić 125 tys. zł, a skąd ja tyle tych pieniędzy wezmę? - pyta Józef Dudczak.
Spór trafił do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie, który dwukrotnie przyznał rację Państwu Dudczakom i uznał, że gmina, także powinna zostać uznana za inwestora, ponieważ dała rodzinie produkty do budowy. W związku z tym powinna współodpowiadać za obecny problem.
Sądowe rozstrzygnięcia nie spodobały się lokalnym włodarzom, którzy za każdym razem odwoływali się od decyzji. W tym momencie Państwo Dudczakowie czekają na trzecie rozstrzygnięcie przez krakowski sąd.
W drugiej części programu, na antenie Polsat News, powracamy do sprawy Stanisława Móla, rolnika który od ponad 20 lat udowadnia, że nie wziął 2 milionów złotych pożyczki, a podpisy pod umowami kredytowymi zostały sfałszowane.
W listopadzie tego roku Pan Stanisław stanął przed widmem licytacji jego domu i gospodarstwa.
Reportaż Małgorzaty Cecherz