Urzędnicza znieczulica

Urzędnicza znieczulica

- Gmina kazała im tam postawić ten most, teraz mówią, że zrobili samowolkę - mówi Edward Kuk, który mieszka u Państwa Dudczaków.

- Gmina kazała im tam postawić ten most, teraz mówią, że zrobili samowolkę - mówi Edward Kuk, który mieszka u Państwa Dudczaków.

 

W ostatnim w tym roku odcinku opowiemy historie niezłomnej walki Państwa Dudczaków z bezdusznością urzędników z Nowego Sącza. W 1997 roku Babice Górne, w których mieszkają Bronisława i Józef Dudczakowie, nawiedziła powódź i zniszczyła mostek, który stanowił jedyną możliwość dostanie się do ich domu. 



Małżeństwo opiekuje się młodym niepełnosprawnym mężczyzną, który porusza się na wózku, dlatego brak dojazdu do domu stanowił bardzo duży problem dla rodziny. W związku z tym zdecydowali się w szybkim tempie odbudować konstrukcję. Dudczakowie wykonali całą robociznę, pokryli też część wydatków, a w ramach pomocy z urzędu otrzymali 2 tony cementu oraz 2 płyty drogowe. 

 

- Gmina kazała im tam postawić ten most, teraz mówią, że zrobili samowolkę - mówi Edward Kuk, niepełnosprawny mężczyzna, który mieszka z Dudczakami.


Problemy zaradnej rodziny zaczęły się gdy sąsiadka zabroniła im przechodzić przez ich działkę. Mostek wybudowany został bowiem na działce będącej własnością skarbu Państwa, ale jego mała część zahaczała o działkę sąsiadki. Kobieta poinformowała o budowli Państwowego Inspektora Nadzoru Budowlanego, a ten konstrukcję uznał za nielegalną i nakazał rozebrać, bądź zalegalizować poprzez wniesienie opłaty. Decyzję podtrzymał Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego.

 

- Oni chcą, żeby most rozwalić, albo zapłacić 125 tys. zł, a skąd ja tyle tych pieniędzy wezmę? - pyta Józef Dudczak.

 

Spór trafił do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie, który dwukrotnie przyznał rację Państwu Dudczakom i uznał, że gmina, także powinna zostać uznana za inwestora, ponieważ dała rodzinie produkty do budowy. W związku z tym powinna współodpowiadać za obecny problem. 


Sądowe rozstrzygnięcia nie spodobały się lokalnym włodarzom, którzy za każdym razem odwoływali się od decyzji. W tym momencie Państwo Dudczakowie czekają na trzecie rozstrzygnięcie przez krakowski sąd.

 

W drugiej części programu, na antenie Polsat News, powracamy do sprawy Stanisława Móla, rolnika który od ponad 20 lat udowadnia, że nie wziął 2 milionów złotych pożyczki, a podpisy pod umowami kredytowymi zostały sfałszowane.

 

W listopadzie tego roku Pan Stanisław stanął przed widmem licytacji jego domu i gospodarstwa.

 

Reportaż Małgorzaty Cecherz