Uchylone dożywocie

Uchylone dożywocie

- Mieliśmy do czynienia z tzw. pomyłką sądową - mówi sędzia Rafał Malarski, sprawozdawca wyroku Sądu Najwyższego.

- Mieliśmy do czynienia z tzw. pomyłką sądową - mówi sędzia Rafał Malarski, sprawozdawca wyroku Sądu Najwyższego.

 

W najbliższą niedzielę wracamy do sprawy Jacka Wacha, skazanego na dożywocie za zabójstwo Tomasza Sadowskiego. Sąd Najwyższy 21 listopada 2014 roku uchylił jego wyrok dożywocia i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia.

 

- Mieliśmy do czynienia z tzw. pomyłką sądową - mówi sędzia Rafał Malarski, sprawozdawca wyroku Sądu Najwyższego.

 

Posiedzenie sądu miało związek z ujawnieniem nowych okoliczności w sprawie zabójstwa. Okazało się bowiem, że szczątki, które znaleziono w 1999 roku w Jeziorze Pluszne wcale nie należą do Sadowskiego, a jego zwłoki wykopano dopiero teraz, w styczniu 2014 roku.

 

- My nie mamy do czynienia z pomyłką tylko z manipulacją - komentuje słowa sędziego Jacek Wach.

 

Przypomnijmy, że w kwietniu 1999 roku w Suwałkach zaginął Tomasz Sadowski. Policja przez długi czas nie mogła znaleźć mężczyzny, ale podejrzewała, że został zamordowany. Kiedy po 4 miesiącach w Jeziorze Pluszne znaleziono poćwiartowane zwłoki mężczyzny, uznano że jest to właśnie ciało Sadowskiego. 

 

- Gdzieś pod koniec roku 1999 wyłowiono szczątki z Jezioro koło Olsztyna i te szczątki miały być szczątkami mojego syna Tomasza - mówi Halina Kozłowska, mama Tomasza Sadowskiego. 

 

Matka wierzyła śledczym, że ciało, które pochowała należy rzeczywiście do jej syna. Niestety po 15 latach od jego śmierci okazało się, że znaleziono jeszcze raz ciało Sadowskiego.  Za  to zabójstwo skazano Jacka Wacha, który od początku sprawy utrzymywał, że jest niewinny.

 

W części drugiej historia Jerzego Trybusa, który w 2010 roku kupił działkę od Starostwa Powiatowego w Jaśle pod budowę myjni bezdotykowej. W ogłoszeniu o przetargu informowano, że działka oznaczona jest symbolem UH (usługa i handel) i będzie możliwe na niej wybudowanie zaplanowanej inwestycji. Kiedy przedsiębiorca wystąpił o pozwolenie na budowę okazało się, że urzędnicy podali błędne oznaczenie działki, jej poprawny symbol to UH1 (usługa handlu), i nie ma możliwości aby Jerzy Trybus wybudował tam myjnię.

 

- Rzeczywiście w ogłoszeniu o przetargu błędnie zostało podane, że działka ma oznaczenie usług i handlu - przyznaje Przemysław Majka, inspektor Starostwa Powiatowego w Jaśle.

 

Problem do dziś jednak nie został rozwiązane, a w czasie walki przedsiębiorcy z urzędnikami w okolicy powstało kilka nowych myjni.

 

Reportaż Małgorzaty Cecherz