Świadek koronny wyłudzał pieniądze

Świadek koronny wyłudzał pieniądze

- Marek B. okradł ludzi od Uralu po Amerykę - mówi Grzegorz Klejman, jeden z poszkodowanych.

- Marek B... okradł ludzi od Uralu po Amerykę - mówi Grzegorz Klejman, jeden z poszkodowanych.

 

W pierwszym grudniowym odcinku powracamy do instytucji świadka koronnego, a raczej jej ułomności. Opowiemy historię poszkodowanych przez świadka koronnego Marka B. ps 'Rudy', który w związku ze sprawą tzw. "łódzkiej ośmiornicy" uzyskał jako świadek koronny nową tożsamość. Mężczyzna od tej pory jako Ryszard K. powinien prowadzić praworządne życie...

 

- My się poznaliśmy na portalu internetowym. Po jakimś czasie powiedział, że jest przedstawicielem dużej firmy, która buduje parkingi przyszpitalne i że mogę zainwestować pieniądze - mówi Agnieszka Seńska, jedna z ofiar mężczyzny. 

 

Ryszard K. (nowa tożsamość) nagle wyjechał i zapadł się pod ziemię, a nasza bohaterka, która miała być w zamian za zainwestowane pieniądze przedstawicielką regionalnej filii firmy, dowiedziała się, że do przetargu taka firma nawet nie wystartowała. Świadek koronny taki proceder stosował wobec wielu przez siebie oszukanych. 

 

- Marek b.... to jest człowiek który pomówił setki ludzi i okradł ich na setki mln zł - mówi Grzegorz Klejmnan, który także nie może uzyskać zainwestowanych przez siebie pieniędzy. 

 

Co na to wymiar sprawiedliwości? Czy śledczy przez lata nie wiedzieli, że mężczyzna, którego chronią statusem świadka koronnego popełnia pod nową tożsamością przestępstwa?

 

- Tą nową tożsamość ta osoba otrzymuje w ramach programu Ochrony Świadka Koronnego. Zarówno prokurator jak i w Prokuraturze Generalnej nie ma takiej informacji zgodnie z przepisami ustawy o świadku koronnym. To nie leży w gestii prokuratury - mówi Mateusz Martyniuk, rzecznik Prokuratury Generalnej.

 

Argumenty prokuratury nie przekonują poszkodowanych. Szczególnie, że od 2011 roku śledczy wystawili za nim list gończy i przez rok nie mogli go znależć, pomimo telefonów Agnieszki Seńskiej na policję, w których informowała gdzie znajduje się mężczyzna. 

 

- Czy jest możliwe żeby nie wiedzieli? No w jaki sposób? Ja sobie tego nie mogę wyobrazić. Wie Pani czy ma Pani w portfelu 100zł? No Pani wie że ma - mówi Grzegorz Klejman.

 

Dziś mężczyzna jest już w areszcie. Więcej w niedzielę o 19.30! Reportaż Małgorzaty Cecherz.