„Stajemy się słupem ogłoszeniowym”

„Stajemy się słupem ogłoszeniowym”

Redakcje Państwa w Państwie, Polsat News, Polsat News 2, portalu polsatnews.pl, Radia Zet i Rzeczpospolitej rozpoczynają dyskusję nad koniecznością zmiany przepisów prawa prasowego o sprostowaniu. Będziemy rozmawiać o tym w drugiej części najbliższego odcinka Państwa w Państwie.

W  pracy nad naszym programem cały czas spotykamy się z archaicznymi, nieprecyzyjnymi i źle skonstruowanymi przepisami. Niestety często sami stajemy się ich ofiarą.

 

Według przepisów prawa prasowego, każda zainteresowana osoba może napisać do naszej redakcji sprostowanie nieprawdziwej informacji. Także doprecyzowanie informacji podanej w programie.

 

„Państwo w Państwie” opisuje sprawy, które bardzo często ciągną się latami. Aby wyjaśnić to jak najlepiej naszym widzom, nie możemy unikać pewnych skrótów i szczegółowo omawiać wszystkich wątków. Zgodnie z przepisami, niemal każde sprostowanie musimy opublikować. Nawet te nic nie wnoszące do sprawy i mało znaczące dla naszych widzów, dla których możemy stać się mało wiarygodni. 

 

- Każdy może przysłać do nas sprostowanie, więc stale piszą do nas różne osoby. W ostatnim czasie nasza redakcja zajmuje się właśnie paroma sprostowaniami. Niedługo staniemy się słupem ogłoszeniowym – mówi Małgorzata Mikulska – Rembek, szefowa redakcji „Państwo w Państwie”.

 

W jednym z poprzednich programów wyemitowaliśmy wypowiedź sędzi sądu okręgowego, w której mówi, że jeden z omawianych przez nas w programie wyroków jest prawomocny. Po emisji dostaliśmy od niej pismo z żądaniem sprostowania nieprawdziwej informacji. Według sędzi wyrok jednak nie był prawomocny. Sprostowanie opublikowaliśmy w następnym programie. Po nim z kolei, otrzymaliśmy następne pismo. Tym razem od jednej ze stron postępowania. Zażądano od nas sprostowania, ponieważ okazało się, że wyrok jednak jest prawomocny. Do błędu przyznała się w końcu sędzia, przysyłając pismo o wycofaniu swojego sprostowania.

 

- Pierwszy raz spotykam się z czymś takim – komentuje Monika Brzozowska, adwokat.   

 

Gdyby nasza sprawa trafiła do sądu, zostalibyśmy zobowiązani do publikacji sprostowania sędzi, a więc podania informacji błędnej. Sąd, nie bada bowiem takich spraw merytorycznie. Nie sprawdza, czy dana osoba ma rację, domagając się sprostowania. Sąd bierze pod uwagę głównie kwestie formalne, związane z prawem prasowym.

 

Wszystko to jest możliwe dzięki przestarzałym i nieprecezyjnym przepisom. Nie przystają one do dzisiejszej rzeczywistości medialnej i utraciły ducha prawa, o który w prawie prasowym chodziło.

 

W studiu będą o tym dyskutować: Małgorzata Mikulska – Rembek - Państwo w Państwie, Mariusz Gierszewski – Radio Zet i Tomasz Pietryga - Rzeczpospolita oraz parlamentarzyści i eksperci.