Śmiał się odezwać...
Taksówkarz został potraktowany gazem, zakuty w kajdanki i zatrzymany przez policję. Tylko dlatego, że ośmielił się skomentować nieudolność funkcjonariuszy podczas interwencji.
W jednym z koszalińskich sklepów spożywczych doszło do awantury. Agresywny, uzbrojony mężczyzna obrażał jedną z klientek, próbował odebrać jej dziecko. Sytuacja była bardzo niebezpieczna, obsługa wezwała więc policje. Niestety, pomoc nie nadeszła. Funkcjonariusze przyjechali po około godzinie, gdy napastnik dawno zdążył uciec ze sklepu. Poszkodowana kobieta też wróciła do domu, zostawiła jadnak swoje dane dla policji.
Policjant wchodząc do sklepu był zdenerwowany, bardzo agresywny, miał do mnie pretensje, że ja w ogóle wezwałam policję, krzyczał. Powiedział, że nie ma osób poszkodowanych, oni tego zgłoszenia nie mogę przyjąć – mówi mówi ekspedientka sklepu.
W tym samym czasie zakupy robił pan Tomasz Jakubowski, taksówkarz z Koszalina. Widząc nieudolność policji skomentował ich interwencję. Jak twierdzą świadkowie, nie był w żaden sposób agresywny, wulgarny, czy natarczywy.
Mąż powiedział, że „taką mamy policję w Polsce”. To zdanie, które padło – opowiada Joanna Jakubowska.
Po tym funkcjonariusze przerwali interwencję w sprawie awantury, a skoncentrowali się na panu Tomaszu. Mimo, że skończył zakupy i chciał wyjść ze sklepu.
Odwróciłem się i powiedziałem do kasjerki „do widzenia”. Wyszedłem na dwór i ten policjant krzyknął coś za mną i wyleciał. Stanął tak brzuchem do mnie i mówi: dawaj dowód. Ja tak spojrzałem i mówię: najpierw niech się pan przedstawi i powie, dlaczego chce mnie wylegitymować, wtedy dam dowód. Policjant wyciągnął kajdanki i chciał mnie skuć – mówi pan Tomasz
W pewnym momencie policjant wyjął gaz i spryskał pana Tomasza. To sprawiło, że mężczyzna odruchowo zaczął uciekać. Funkcjonariusze dogonili go, powalili na ziemię i skuli kajdankami. Pan Tomasz miał zostać też kopnięty przez policjanta. Po wszystkim wywieziono go na pogotowie, a później na komisariat, gdzie spędził noc. Zdaniem policji, to zatrzymany mężczyzna miał być wulgarny i agresywny.
Nie chciałabym powtarzać tych słów, bo tam naprawdę oprócz jednego słowa, to jest stek wulgaryzmów i wyzwisk – informuje Alicja Śledziona z Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie.
Problem w tym, że wszyscy świadkowie potwierdzają słowa pana Tomasza, a dodatkowo całe zajście zostało zarejestrowane przez monitoring. Z nagrania wynika, że to policjant był prowodyrem zajścia. Więcej już o 19:30 w programie Państwo w Państwie.