Prawo ojca?

Młody mężczyzna kilka miesięcy po rozstaniu z partnerką dowiedział się, że będzie ojcem. I choć kobieta podkreślała, że to jego nazwisko będzie nosił ich syn, to pewnego dnia zmieniła zdanie i stwierdziła, że ojcem dziecka jest jednak... jej mąż. Testy DNA potwierdzają ojcostwo pana Arkadiusza, ale pod względem prawnym jest dla dziecka obcym człowiekiem! Teraz sam walczy o udowodnienie swojego ojcostwa.

To była miłość od pierwszego wejrzenia. Arkadiusz i Kinga poznali się w jednym z częstochowskich klubów we wrześniu 2021 roku. On miał wtedy 30 lat, własną firmę i mieszkał w Radomsku. Ona - męża, dziecko i mieszkała na Śląsku. Ani kilometry, ani stan cywilny kobiety nie przeszkadzały parze by spędzać razem weekendy i wakacje, a przede wszystkim — snuć wspólne plany na przyszłość. Kobieta bowiem utrzymywała, że z mężem nic poza dzieckiem ich nie łączy i żyją w separacji.
Jednak relacja Kingi i Arkadiusza nie przetrwała i para rozstała się w 2022 roku. Mężczyzna poczuł się oszukany przez byłą partnerkę i nie utrzymywali ze sobą kontaktu. 

Po kilku miesiącach kobieta poprosiła Arkadiusza o spotkanie. Mimo upływu czasu mężczyźnie do tej pory trudno opanować emocje:

Spotkaliśmy się na parkingu, spojrzałem na nią i spytałem „co to ma znaczyć?”, a powiedziała wtedy do mnie „zawsze o tym marzyłeś, będziesz ojcem”.

Od tamtej pory pan Arkadiusz regularnie przekazywał byłej partnerce pieniądze na wyprawkę dla dziecka, badania oraz jej własne potrzeby, a udokumentowane wpłaty sięgają 14 tys. złotych. Mężczyzna deklarował również, że będzie brał czynny udział w wychowaniu dziecka, a kobieta utrzymywała, że to właśnie jego nazwisko będzie nosił ich syn. W wiadomościach, które wymieniali deklarowała, że po narodzinach pozwoli na wykonanie testu DNA, by ostatecznie potwierdzić ojcostwo pana Arkadiusza. Tak się jednak nie stało.

Chwilę przed urodzeniem dziecka kobieta zmieniła zdanie i stwierdziła, że ojcem dziecka z pewnością jest jej mąż, a każdą próbę kontaktu ze strony pana Arkadiusza traktowała jak nękanie i stalking. W kwietniu 2023 pani Kinga urodziła chłopca, a w akcie urodzenia jako ojciec dziecka wpisany jest... jej mąż.
Wtedy rozpoczęła się samotna walka Arkadiusza Suchojada o prawdę i prawo do bycia ojcem

„Nie wyparłem się tego dziecka i nigdy bym tego nie zrobił. Jestem pewny w stu procentach, że jestem ojcem”.


Pewność pana Arkadiusza ma swoje potwierdzenie – mężczyzna po urodzeniu dziecka wynajął detektywa, który zabezpieczył dziecięcą pieluszkę oraz chusteczkę z materiałem biologicznym. Po oddaniu tych przedmiotów do badań DNA laboratorium wykazało, że zgodność z materiałem genetycznym pana Arkadiusza wynosi 99,999% co wskazuje wprost – Arkadiusz Suchojad jest ojcem dziecka, którego materiał genetyczny zabezpieczono.
Mężczyzna wielokrotnie zwracał się do prokuratur z wnioskiem o ustalenie bądź zaprzeczenie ojcostwa, jednak bezskutecznie. Mimo wcześniejszych deklaracji matka dziecka oraz jej mąż nie zgadzają się na przeprowadzenie badań DNA, a Prokuratura odmowy wszczęcia postępowania tłumaczy... dobrem dziecka:
Prokurator uznał, że dobro dziecka wymaga poszanowania stanowiska i matki i jej męża, a biorąc pod uwagę dobro dziecka — brak jest podstaw do złożenia pozwu o zaprzeczenie ojcostwa – mówi zastępca Prokuratora Rejonowego w Rybniku Malwina Pawela-Szendzielorz.


Dlaczego wykonane badanie DNA dla Prokuratury nie mają znaczenia? Czy prawo do bycia ojcem zostało panu Arkadiuszowi odebrane? Odpowiedzi na te pytania w materiale Moniki Gawrońskiej.

  • Monika Gawrońska

    Monika Gawrońska

    reporter, sekretarz redakcji

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX