POLICJANT ZASTRZELIŁ POLICJANTA NA SŁUŻBIE
Podczas jednej z interwencji na warszawskiej Pradze Północ doszło do niespodziewanej tragedii. Policjanci próbowali zatrzymać agresywnego mężczyznę, który miał biegać po ulicy z maczetą. Jednak z niewyjaśnionych przyczyn jeden z funkcjonariuszy postrzelił swojego kolegę z patrolu.
W wyniku tego zdarzenia, Mateusz B. zginął na skutek poniesionych obrażeń. Czy ta tragedia będzie wystarczającym powodem do wprowadzenia niezbędnych zmian w strukturach i funkcjonowaniu polskiej policji?
W sobotę, 23 listopada, na warszawskiej Pradze Północ doszło do tragicznej interwencji, która wstrząsnęła całą Polską. Policja otrzymała zgłoszenie o mężczyźnie biegającym z maczetą przy ulicy Inżynierskiej. Umundurowani funkcjonariusze razem z kolegami w cywilu ruszyli na miejsce, gdzie agresywny mężczyzna miał stanowić zagrożenie. Podejrzany zaczął uciekać. W trakcie próby obezwładnienia go, doszło do nieoczekiwanej tragedii – jeden z funkcjonariuszy został postrzelony przez innego policjanta.
"Pomimo błyskawicznej reakcji służb ratunkowych, nie udało się uratować naszego kolegi" – powiedział młodszy inspektor Robert Szumiata, rzecznik Komendy Stołecznej Policji. Wbrew intensywnej walki o życie, stan funkcjonariusza pogorszył się, a kilka godzin później zmarł w szpitalu.
Wstępne informacje dotyczące przebiegu interwencji wywołały falę spekulacji. W Internecie pojawiły się doniesienia, że sprawcą tragicznego wypadku był młody funkcjonariusz, który dopiero zaczynał swoją służbę. Okazuje się, że funkcjonariusz był niedoświadczonym policjantem, który działał w służbach około roku, czyli bardzo krótko. Wcześniej służył głównie na wsi, w okolicach Nowego Dworu Mazowieckiego na posterunku w Czosnowie.
Sama tragedia rzuca nowe światło na sytuację w polskiej policji, która zmaga się z poważnymi problemami kadrowymi i logistycznymi. Aktualnie brakuje około 15 tysięcy funkcjonariuszy. Czy presja związana z rosnącymi wymaganiami może wpływać na jakość pracy policji? Wielu ekspertów wskazuje na obniżenie wymagań rekrutacyjnych. Czy to sprawia, że do służby trafiają osoby, które nie zawsze są odpowiednio przygotowane do trudnych i nieprzewidywalnych interwencji?
W naszym programie skupimy się na tym, co mogło wydarzyć się w bramie przy Inżynierskiej 6 oraz dlaczego tak niedoświadczony policjant trafił w sam środek „warszawskiego trójkąta bermudzkiego”. Zastanowimy się również, dlaczego prokuratura i policja tak niewiele mówią o przebiegu tej feralnej interwencji.
„Często mierzymy się z sytuacjami podobnymi do tej. Tutaj, ten konflikt, który eskalował, nie jest pierwszy konfliktem z udziałem tej osoby. To nie jest pierwszy raz, kiedy wzywamy policje i też nie jest to pierwszy raz, kiedy próbujemy coś z tym zrobić” – mówi Adrian Ciechacki, członek stowarzyszenia Stacja Praga.
Co się dokładnie wydarzyło tamtego dnia podczas interwencji? W jaki sposób braki kadrowe i szkoleniowe wpływają na skuteczność policji? Jakie zmiany są niezbędne, aby zapobiec podobnym tragediom w przyszłości? Na te oraz inne pytania odpowie zespół ekspertów w najnowszym odcinku programu „Państwo w państwie”.
Leszek Dawidowicz
reporter