Podpisali akty notarialne- mogą stracić mieszkania
Lokatorzy zrewitalizowanej kamienicy w Gdyni zapłacili za swoje mieszkania i podpisali akty własności. Po latach okazało się, że nie są właścicielami, a ich akty notarialne są nieważne.
Rodziny które kupiły nowe mieszkania w budynku wielorodzinnym w Gdyni swoje akty notarialne mogą wyrzucić do kosza, bo ich umowy na podstawie których kupili mieszkania, okazały się nieważne. To oznacza że od 4 lat mieszkają w nieruchomościach, które nie są ich własnością.
Sytuacja jest tragiczna, córka wzięła na to mieszkanie kredyt, musi go spłacać, a tak naprawdę nie może mieszkać. Cztery lata już to się ciągnie – mówi Teresa, matka jednej z oszukanych.
Jedną z przyczyn zaistniałej sytuacji jest konflikt na tle finansowym właścicieli spółki, która mieszkania lokatorom sprzedała. Dlatego środki przekazane przez mieszkańców nadal znajdują się na koncie depozytowym notariusza. W wyniku batalii prawnych między wspólnikami sąd unieważnił akty notarialne mieszkańców.
To jest bezwzględna gra dwóch wspólników którzy walczą o pieniądze. Na nas nikt nie patrzy, nie obchodzi ich to, że sprzedali nam te mieszkania. Tylko ich wewnętrzny konflikt jest ważny – tłumaczy Marcin Babicki, jeden z poszkodowanych
Winą za zaistniałą sytuację mieszkańcy obarczają również notariusza, który ich zdaniem popełnił błąd podpisując z nimi akty notarialne miesiąc po tym, jak do sądu wpłynęła wzmianka o zakazie sprzedaży mieszkań. Notariusz sporządzający akty notarialne co prawda zwarł w aktach informację o wpisie, ale nie poinformował nabywców o konsekwencjach tego wpisu.
W świetle prawa to wszystko się stało, notariusz który podpisywał z nami akty notarialne miał tego świadomość. Zostaliśmy oszukani, a nikt nas nie broni – mówi Bogumiła Żołnierczyk, jedna z poszkodowanych.
Dziś mieszkańcy kamienicy są w patowej sytuacji, bo zapłacili z mieszkania i wyremontowali je, ale nie są ich właścicielami, a deweloper straszy odebraniem lokali . Lokatorzy boją się, że spółka ogłosi upadłość, a im będzie groziła eksmisja i utrata dachu nad głową.
Agnieszka Zalewska
reporterka