Papierowe ciągniki

Papierowe ciągniki

Rolnik z Mazur zapłacił 150 tys. zł. za ciągnik, ale nigdy go nie zobaczył. Prokuratura umorzyła postępowanie. Dotarliśmy do innych poszkodowanych rolników, których straty idą w setki tysięcy złotych, ale śledczy nadal nie widzą tu przestępstwa. Dopiero po interwencji naszej reporterki, obiecali, że przyjrzą się sprawie.

Rolnik z Mazur zapłacił 150 tys. zł. za ciągnik, ale nigdy go nie zobaczył. Prokuratura umorzyła postępowanie. Dotarliśmy do innych poszkodowanych rolników, których straty idą w setki tysięcy złotych, ale śledczy nadal nie widzą tu przestępstwa. Dopiero po interwencji naszej reporterki, obiecali, że przyjrzą się sprawie.

 

Trzy lata temu Dariusz Jarzembek zdecydował się na zakup ciągnika. Pośrednikiem była renomowana lokalna firma. Mężczyzna przelał pieniądze, a ta firma przekazała je producentowi. Ten z kolei przekazał homologację ciągnika. Na tej podstawie pan Dariusz wyrobił dowód i tablice rejestracyjne.  Ciągnika do tej pory nie zobaczył. Śledczy umorzyli sprawę.

 

– Czekam na jakąś sprawiedliwość. Aż prokuratura przejrzy na oczy – mówi pan Dariusz.

 

Dopiero po interwencji naszej reporterki, prokuratura uznała, że rzeczywiście trzeba się przyjrzeć, dlaczego producent wydał homologację bez przekazania ciągnika.

 

W sprawie innych rolników do których dotarliśmy, a którzy również kupowali ciągniki od tej samej firmy, śledczy również nie dopatrzyli się przestępstwa. Żaden z nich nie dostał zakupionego ciągnika, choć każdy z nich ma dowód i tablice rejestracyjne. Ich straty idą w setki tysięcy złotych.

 

– Pieniędzy nie ma, traktora nie ma. Nikt nie jest winien – mówi jeden z nich.

 

 

Obie firmy i producent i pośrednik zmienili swoje nazwy, ale nadal prowadzą działalność w tym samym miejscu i sprzedają ciągniki.

 

– Faktycznie jest coś nie tak. Coś nie tak w prawie – ocenia naczelnik wydziału komunikacji z miejscowego starostwa.

 

 

Więcej już w najbliższą niedzielę w reportażu Agnieszki Zalewskiej. „Państwo w Państwie” o 19:30.

 

W drugiej części programu wrócimy do historii przedsiębiorcy, Mariusza Oskroby. Pomimo tego, że został okradziony, to właśnie on został skazany przez sąd drugiej instancji. Jak to możliwe?