Otruta cyjankiem? Więcej pytań, niż odpowiedzi

Otruta cyjankiem? Więcej pytań, niż odpowiedzi

Zdaniem prokuratury, Małgorzata Śnieguła popełniła samobójstwo. Nie zgadza się z tym rodzina kobiety. Wskazuje na szereg podstawowych błędów, jakie popełniono przy próbie wyjaśnienia tej tragedii.

Małgorzata Śnieguła była ambitną kobietą. Miała dobrą pracę, w której zarządzała zaspołem. Dostała się na doktorat, wyszła za mąż. Jednak parę miesięcy po ślubie znaleziono ją martwą. Prokuratura stwierdziła samobójstwo, ale zdaniem zrozpaczonej rodziny, prokuratorzy nie zrobili nic, by dotrzeć do prawdy.

 

- Lekarz, który przyjechał do zwłok napisał, że nie wyklucza udziału osób trzecich. Tam nie było żadnego samobójstwa – mówi ze łzami w oczach, ojciec kobiety, Kazimierz Śnieguła.

 

Znaleziono ją w mieszkaniu. Na ciele były widoczne siniaki i zadrapania. Prokuratura stwierdziła, że otruła się cyjankiem. Dawka w organizmie kilkakrotnie przekroczyła dawkę śmiertlelną. Prokuratura jednak  nie ustaliła podstawowych faktów: skąd kobieta wzięła cyjanek, kiedy, w jakich okolicznościach i ile go zażyła. Co więcej, w mieszkaniu nie odnaleziono żadnego pojemnika, naczynia czy opakowania, w którym mógł się znajdować.

 

- Prokuratura nigdy nie przyzna się do błędu. Oni wiedzą lepiej, że moja siostra targnęła się na życie – mówi Joanna Śnieguła.

 

Rodzina wylicza błędy jakie popełniono w sprawie: nie zabezpieczono żadnych śladów biologicznych oraz kołdry na której leżała kobieta, nie zebrano odcisków palców. Nieprzebadane ubranie Małgorzaty Śnieguły spalono, a klucze do mieszkania oddano zaledwie po paru dniach mężowi kobiety i to zanim ustalono przyczynę śmierci. Gdy dowiedziano się, że było to otrucie cyjankiem, było już za późno by badać ślady na miejscu zdarzenia.

 

- Suma błędów jest porażająca. Nie spotkałem się jeszcze nigdy ze sprawą, w której tak by zbagatelizowano śmierć człowieka – mówi Janusz Wojciechowski, sędzia i europoseł.

 

- Dopóki nie wyjaśnię tej sprawy, nigdy spać spokojnie nie będę. Boję się o siebie i rodzinę, bo morderca mojej córki jest na wolności – mówi Kazimierz Śnieguła.

 

Reportaż Agnieszki Zalewskiej.

 

W drugiej części programu wrócimy do sprawy Marii Jędrzejczyk, która przez decyzje urzędników, od kilkunastu lat nie może wybudować domu na swojej działce. Teraz czeka na ostateczny wyrok sądu. Chcieliśmy zapytać sędziów, dlaczego na rozprawę pani Maria czeka już półtora roku. Dostaliśmy odpowiedź, że sędziowie nie widzą potrzeby, aby się z tego przed kamerą tłumaczyć.