Ofiary sprawcami?

Motocyklista pędzi 110 km/h w terenie zabudowanym, bez uprawnień, na jednym kole. Uderza w prawidłowo jadący samochód dostawczy. Jak to możliwe, że winnym wypadku został uznany kierowca busa?

Motocyklista pędzi 110 km/h w terenie zabudowanym, bez uprawnień, na jednym kole. Uderza w prawidłowo jadący samochód dostawczy. Jak to możliwe, że winnym wypadku został uznany kierowca busa?

 

Dawid Baranowski 1 maja 2016 roku prowadził samochód dostawczy. W miejscowości Wygoda Sierakowska postanowił zjechać na myjnię. W tym miejscu był wyznaczony zjazd, kierowca jechał z dozwoloną prędkością, włączył kierunkowskaz i po upewnieniu się, że ma wolną drogę rozpoczął manewr skrętu.

 

Chciałem skręcić na myjnie. Wrzuciłem kierunkowskaz, spojrzałem w lusterko, zwolniłem niemal do zera, znów spojrzałem w lusterko. Po chwili poczułem uderzenie.

 

W tym momencie wjechał w niego rozpędzony motocykl. Kierujący motocyklem chwilę wcześniej jechał na jednym kole. Znacznie przekroczył dozwoloną prędkość jadąc 110km w terenie zabudowanym oraz wyprzedzał w miejscu niedozwolonym. Dodatkowo kierowca nie miał prawo jazdy.

 

On poruszał się z taką prędkością, dodatkowo na jednym kole. Mąż nie miał szansy go zauważyć biorąc pod uwagę to z jaką brawurą on jechał – mówi żona

 

Pomimo wszystkich przewinień kierującego motocyklem, policja która przybyła na miejsce za winnego wypadku uznała Dawida Baranowskiego. Jako, że kierowca motocykla odniósł bardzo poważne obrażenia, sprawa została zakwalifikowana jako wypadek drogowy Prokuratura rejonowa w Kartuzach skierowała do sądu akt oskarżenia.

 

W tej sprawie obydwaj kierowcy dopuścili się błędów które skutkowały tym ze doszło do wypadku. Każdy z nich przyczynił się do wypadku, jednak obrażenia odniósł tylko motocyklista, w związku z czym zarzuty można było postawić tylko kierowcy samochodu osobowego. – tłumaczy Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

 

Zarówno Sąd Rejonowy w Kartuzach jak i Sąd Okręgowy w Gdańsku uznały, że Dawid Baranowski jest winny. Chociaż dostrzeżono przewinienia drugiego kierującego oraz nie wskazano naruszeń kodeksu ruchu drogowego przez Dawida Baranowskiego, uznano, że „niezachowanie należytej ostrożności” przez kierowcę busa było bezpośrednią przyczyną wypadku.

 

Nieprawidłowe zachowanie kierowcy motocykla nie zwalnia z obowiązku zachowania należytej ostrożności przez drugiego kierowcę- tłumaczy Tomasz Adamski z Sądu Okręgowego w Gdańsku

 

Dawid Baranowski został skazany na 2000 złotych grzywny. Taki wyrok otwiera również drogę kierowcy motocykla do roszczeń odszkodowawczych.

 

Podobna sytuacja miała miejsce w Tarnowie, przy ulicy Zamkowej. Podczas skrętu w lewo w Sławomira Leszko wjechał rozpędzony nastolatek na motorze crossowym.

 

-Odwoziłem syna do babci. Zanim ruszyłem spojrzałem za siebie, widziałem że chłopak jedzie, ale był jeszcze bardzo daleko. Ruszyłem, po kilku metrach skręciłem w lewo i zobaczyłem że jest już zaraz obok mnie. Zatrzymałem się, żeby mógł mnie wyminąć – mówi pan Sławomir.

 

Niestety, nastolatek wjechał w kierowcę trójkołowca. Uderzył go prosto w nogę, co spowodowało bardzo poważne złamanie.

 

Wybiegłam na ulicę i zobaczyłam zięcia w strasznym stanie. Leżał na ziemi, motor też leżał, ale najgorzej było z nogą, można powiedzieć że dyndała na samej skórze – opowiada teściowa pana Sławomira

 

Jak się później okazało, kierowcą motocykla był nastolatek. Nie miał prawa jazdy, motocykl był niedopuszczony do ruchu po drogach publicznych, a co najważniejsze, chłopak blisko dwukrotnie przekroczył dozwoloną w tym miejscu prędkość. Jednak policja która przybyła na miejsce uznała, że winny jest Sławomir Leszko. Skierowała do sądu wniosek o ukaranie, a ten się do niego przychylił.

 

Sąd uznał, ze obwiniony w nieprawidłowy sposób, bez zachowania należytej ostrożności wykonał manewr skrętu w lewo, co przyczyniło się do wypadku – tłumaczy Tomasz Kozioł z Sądu Okręgowego w Tarnowie

 

Co ciekawe, sąd zauważa wszystkie przewinienia drugiego kierującego, jednak nie może go skazać gdyż… nie było stosownego wniosku policji. Ta twierdzi, że należycie wywiązała się ze swoich obowiązków.

 

Naszym zadaniem było wskazanie winnego i tego winnego żeśmy wskazali – mówi Paweł Klimek z tarnowskiej policji.

 

Sławomir Leszko nie zgadza się z takim rozstrzygnięciem, odwołał się od wyroku, skierował również do prokuratury doniesienie o popełnieniu przestępstwa przez kierującego crossem.

 

Więcej na temat tych dwóch spraw już w najbliższą niedzielę w materiałach Agnieszki Zalewskiej oraz Przemysława Siudy