Odkurzacze przekraczają prędkość?

Odkurzacze przekraczają prędkość?

Popularne „suszarki” niejednego kierowcę przyprawiły o ból głowy. Okazuje się jednak, że używane przez polskich funkcjonariuszy „Iskry” mogą błędnie wskazywać mierzoną prędkość, a policjanci często nie są prawidłowo przeszkoleni, żeby dokonywać prawidłowych pomiarów. Czy wyrok, jaki właśnie zapadł w tej sprawie, uruchomi lawinę kolejnych?

Popularne „suszarki” niejednego kierowcę przyprawiły o ból głowy. Okazuje się jednak, że używane przez polskich funkcjonariuszy „Iskry”, mogą błędnie wskazywać mierzoną prędkość, a policjanci często nie są prawidłowo przeszkoleni, żeby dokonywać prawidłowych pomiarów. Czy wyrok, jaki właśnie zapadł w tej sprawie, uruchomi lawinę kolejnych?

 

Pan Daniel Gaweł został zatrzymany przez patrol drogówki. Policjanci „Iskrą” zmierzyli jego prędkość. Ich zdaniem jechał 95 km/h., jednak pan Daniel dobrze zna te okolicę i zawsze jedzie tu ok. 40 km/h. Funkcjonariusze na trzy miesiące odebrali mu prawo jazdy. Sprawa trafiła do sądu, ponieważ mężczyzna nie przyjął 500-złotowego mandatu.

 

- Policjant powiedział, że w sądzie w Myśliborzu jeszcze żaden kierowca nie wygrał z policją – wspomina pan Daniel.

 

„To są niebezpieczne zabawki w rękach policjantów”

 

Sąd mężczyznę uniewinnił. Stwierdził, że nie ma żadnego dowodu na to, że przekroczył prędkość, a Iskry nie posiadają żadnej rejestracji pomiaru.

 

- Nie można tego w ogóle sprawdzić. My nie mamy żadnej możliwości powiedzieć „Sprawdzam. Pokażcie obraz, film, zdjęcie, wydruk” – zauważa Artur Mezglewski ze Stowarzyszenia „Prawo na drodze”. 

 

Są, więc tylko zeznania policjantów, którzy mierzyli prędkość pod liniami wysokiego napięcia.

 

- A to jest zabronione. Zgodnie z instrukcją obsługi, każde takie linie energetyczne oddziałują bezpośrednio na urządzenie – podkreśla pan Daniel.

 

Jest to jeden z pierwszych takich wyroków dotyczących pomiarów Iskrą, który może uruchomić lawinę. Okazuje się, że policjanci nie są odpowiednio przeszkoleni, co do obsługi tego urządzenia. Jest to starszy sprzęt sprowadzony 10 lat temu z Rosji.

 

W programie przeprowadzimy eksperyment. Sprawdzimy, jaką prędkość zmierzy „Iskra” jadącemu ze stałą prędkością naszemu kierowcy. Sprawdzimy również, ile na liczniku będzie mieć włączony… odkurzacz.

 

Pan płaci, pani płaci…

 

- Mam informację, że policja nadal przyjeżdża w to miejsce i nadal pod tymi liniami energetycznymi dokonuje pomiarów prędkości i rabuje kierowców – mówi pan Daniel.

 

Mężczyzna chce ubiegać się o odszkodowanie. Policja ze starostwem przerzucają się winą Jedno jest pewne. Ostatecznie zapłaci Skarb Państwa, czyli my wszyscy.

 

Więcej w najbliższą niedzielę o 19:30 w reportażu Agnieszki Zalewskiej. Wśród gości będzie Emil Rau, autor programu "Emil pogromca mandatów".

 

W drugiej części programu wrócimy do sprawy wypadku, w którym poszkodowany był Krzysztof Żonko. Dopiero po naszym programie sprawca przyznał się do winy. Prokuratura chce warunkowo umorzyć postępowanie, argumentując, że nie był wcześniej sądownie karany. Tymczasem ustaliliśmy, że mężczyzna w kilka lat uzbierał prawie sto punktów karnych i był wielokrotnie karany mandatami.