Nie miał prawa usiąść za kółko, mimo to niewinny
Bez prawa jazdy, po alkoholu, z sądowym zakazem prowadzenia pojazdów i... niewinny. Kierowca, który śmiertelnie potrącił 11 letniego Kacpra uniknął odpowiedzialności.
Bez prawa jazdy, po alkoholu, z sądowym zakazem prowadzenia pojazdów i... niewinny. Kierowca, który śmiertelnie potrącił 11 letniego Kacpra uniknął odpowiedzialności.
Były wakacje 2015 roku. Kacper Paradowski spędzał je w rodzinnym Steklinku. 14 lipca z kolegami chciał zagrać w piłkę. Na boisko jednak nigdy nie dotarł. Został potrącony tuż przed swoim domem przez samochód osobowy.
Usłyszałam najpierw takie wycie silnika, a później huk. Wybiegłam na ulicę, a tam leżał rower. Stało też auto, było tam dużo ludzi, jednak nie widziałam Kacperka. Jak zobaczyłam ten rower, to uświadomiłam sobie, że stało się coś strasznego – opowiada Anna Paradowska, matka chłopca
Obrażenia chłopca okazały się bardzo poważne. Pomimo akcji ratunkowej dziecko zmarło w karetce.
Miał połamane rączki, nóżki, cały był poobijany. Miał wiele otarć, ran, z główki leciała mu krew. Straszny stan… - mówi matka chłopca.
Kierowcą samochodu osobowego, który uderzył w Kacpra był młody mężczyzna, mieszkaniec sąsiedniej wsi. Nigdy nie zdał egzaminu na prawo jazdy, nie posiadał uprawnień do prowadzenia samochodu.
On nawet nigdy nie zdawał na prawo jazdy, to już Kacper miał większe uprawnienia niż on, bo miał kartę rowerową – mówi ojciec chłopca Paweł Paradowski.
Co więcej, w momencie wypadku kierowca był pod wpływem alkoholu. Wcześniej był dwukrotnie karany sądowym zakazem prowadzenia pojazdów mechanicznych za takie przewinienia.
Miał dwa sądowe zakazy, bo go policja już złapała na podwójnym gazie. Widać się tym nie przejmował i za trzecim razem zabił nam syna – opowiada ojciec.
Pomimo tych wszystkich okoliczności 21 listopada 2018 roku Sąd Rejonowy we Lipnie wydał wyrok, w którym stwierdzono, że zarówno brak umiejętności kierowcy jak i fakt, że przed jazdą pił alkohol, nie miał wpływu na wypadek.
Nie ma takiego przepisu, który mówi, że kierujący pojazdem w stanie nietrzeźwości zawsze jest winny wypadku.. Niestety tak nie jest i trzeba takiemu nietrzeźwemu udowodnić, że nie jechał prawidłowo – mówi prokurator Marzena Jesionowska.
Całą winę przypisano nieżyjącemu dziecku. Według sądu brak uprawnień, zakaz prowadzenia pojazdów, poruszanie się środkiem drogi oraz picie przed jazdą nie były wystarczającymi przesłankami aby uznać winę kierowcy.
Sąd dokładnie ocenił cały materiał dowodowy. Oskarżony nie naruszył zasad ruchu drogowego. Bezpośrednią przyczyną tego wypadku było zachowanie dziecka, które wyjechało na drogę – tłumaczy Aneta Sudomir- Koc z Sądu Okręgowego we Włocławku.
Rodzice nie mogą pogodzić się z takim wyrokiem i zapowiadają apelacje. Więcej już w najbliższą niedzielę o 19:30