Morderstwo antykwariusza

Morderstwo antykwariusza

- Straciłem szacunek do wymiaru sprawiedliwości właśnie przy tej sprawie - mówi Janusz Bartkiewicz, emerytowany policjant.

- Straciłem szacunek do wymiaru sprawiedliwości właśnie przy tej sprawie - mówi Janusz Bartkiewicz, emerytowany policjant. 

 

16 marca 2000 roku doszło do zabójstwa wałbrzyskiego antykwariusza.

 

- Do zabójstwa antykwariusza w Wałbrzychu doszło na skutek działania trzech sprawców, którzy weszli do antykwariatu – mówi Witold Franckiewicz, rzecznik Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu.

 

O morderstwo prokuratura oskarżyła 16-letniego Patryka Rynkiewicza oraz 17-letniego Radosława Krupowicza. Jedynym dowodem, który miał świadczyć o winie chłopaków były zeznania anonimowego świadka, który siedem miesięcy po zdarzeniu zgłosił się do prokuratury twierdząc, że widział mężczyzn na miejscu zdarzenia.

 

- Świadek anonimowy zgłosił się na policję i zdecydował się zeznawać. Bezpośrednim impulsem do podjęcia tego typu decyzji był program „997” – mówi Witold Franckiewicz, rzecznik Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu.

 

Oprócz wspomnianych zeznań nie było żadnych dowodów świadczących o winie Patryka i Radka. Zeznań świadka incognito nie potwierdziły także inne osoby znajdujące się w okolicy miejsca zdarzenia.

 

- Oprócz świadka incognito nikt, powtarzam nikt nie widział tych mężczyzn wchodzących ani wychodzących stamtąd - mówi Janusz Bartkiewicz, emerytowany policjant.

 

Żaden ze znalezionych na miejscu morderstwa śladów nie pasował do chłopców. Co więcej, mężczyźni zostali także zbadani wykrywaczem kłamstw, który wykazał, że nie kłamią twierdząc, że są niewinni.

 

- Sąd apelacyjny uznał, że jest to dowód wspierający pewną tezę, ale nie jest to dowód istotny, przekonujący i dający podstawę do wiarygodnej oceny wyjaśnień oskarżonych – ocenił badanie wariografem Witold Franckiewicz, rzecznik Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu.

 

Sprawę prowadził Sąd Apelacyjny we Wrocławiu i Sąd Najwyższy. Ostatnim wyrokiem w 2011 roku Sąd Apelacyjny obniżył mężczyznom karę z 25 na 15 lat pozbawienia wolności.  


W programie przypomnimy także historię domu dla niepełnosprawnych dzieci w Brwinowie. Gotowy do zamieszkania ośrodek do dziś nie ruszył, ponieważ wciąż brakuje podpisu starosty.

 

Reportaż Agnieszki Zalewskiej i Moniki Krześniak.