Morderca 27 lat na wolności

Morderca 27 lat na wolności

Brutalne zabójstwo dwojga dzieci. Ciała były ułożone w charakterystyczny sposób, ale śledczy nie badali tego wątku. Nie stworzyli nawet portretu psychologicznego sprawcy i… umorzyli śledztwo zaledwie po pół roku. Nie ustalili, kto jest zabójcą. Sprawa przedawni się już za trzy lata.

Brutalne zabójstwo dwojga dzieci. Ciała były ułożone w charakterystyczny sposób, ale śledczy nie badali tego wątku. Nie stworzyli nawet portretu psychologicznego sprawcy i… umorzyli śledztwo zaledwie po pół roku. Nie ustalili, kto jest zabójcą. Sprawa przedawni się już za trzy lata.

 

Jesienią 1989 roku dwoje dzieci państwa Faszewskich po powrocie ze szkoły bawiło się na pobliskiej łące. Kiedy 8-letni Janusz i 11-letnia Monika długo nie wracali, rodzice zaczęli ich szukać na własną rękę. Wieczorem zawiadomili milicję. Dzieci znaleziono martwe następnego dnia w lesie. 

 

- Był taki jakby kopczyk… Kopnął mąż. Nóżka dzieciaka wyszła – mówi matka rodzeństwa.

 

Dziewczynka była przywiązana za szyję skakanką do drzewa. Nie miała majtek. Spodnie chłopca były lekko zsunięte. Oboje byli bez butów. Późniejsza sekcja zwłok wykazała, że Monika miała uszkodzone narządy płciowe.

 

- To był straszne przeżycie. Pamiętam ten dzień jako najgorszy w moim życiu. W okrutny sposób zostali zamordowani. Po dzień dzisiejszy nie wiadomo, kto to zrobił i dlaczego – mówi, teraz już dorosła, siostra zabitego rodzeństwa.

 

Mimo, że zabezpieczono odciski palców, to przebadano pod tym kątem na początku tylko 13 osób, głównie z rodziny. Dla śledczych to właśnie rodzina była głównym podejrzanym.

 

- To jest nie do opisania, jak ja się okropnie czułam, kiedy policja stawiała takie zarzuty… – mówi siostra zabitych dzieci.

Po półrocznym śledztwie milicja umorzyła sprawę.

 

- Nie ma zabójstw doskonałych. Są tylko niedoskonale przeprowadzone śledztwa. Każde zabójstwo można wykryć – mówią naszej reporterce eksperci.

 

W połowie lat dziewięćdziesiątych inny zabójca - z Gliwic - przyznał się do morderstwa Moniki i Januszka. Mimo, że podał bardzo szczegółowe okoliczności, śledczy uznali, że to nie on. Przez następne dwadzieścia lat w sprawie nie działo się prawie nic. Morderca do tej pory chodzi po wolności, a sprawa przedawni się za trzy lata.

 

Z prokuratorem o działaniach śledczych w tej sprawie rozmawiała Magdalena Gębicka. Co usłyszała? O tym w programie.

 

W drugiej części wrócimy do sprawy ustawy o fizjoterapii, wokół zmiany której ostatnio było głośno i w Sejmie i przed Sejmem. Opowiemy co ostatecznie stało się z ustawą i co oznacza dla pacjentów.