Krótka pamięć lubuskiej policji

Czy mając na koncie liczne wyroki można świadczyć usługi na rzecz policji? Okazuje się, że tak. Firma ze Skwierzyny wygrywa kolejne przetargi, pomimo przeszłości swojego założyciela, który był skazany prawomocnymi wyrokami między innymi za gwałt, czy korumpowanie policjantów.

Czy mając na koncie liczne wyroki można świadczyć usługi na rzecz policji? Okazuje się, że tak. Firma ze Skwierzyny wygrywa kolejne przetargi, pomimo przeszłości swojego założyciela, który był skazany prawomocnymi wyrokami między innymi za gwałt, czy korumpowanie policjantów.

 

-Dla mnie to jest przestępca, który nie powinien do końca życia być na wolności. Gwałty, zlecenie oblania kwasem dziewczynek, łapówki, takie rzeczy ma na koncie – mówi Jarosław Baryła z konkurencyjnej firmy.

 

Radosław K. jest założycielem firmy zajmującej się pomocą drogową. Pod koniec lat 90 postanowił zdominować lawetowy biznes na lubuskich drogach. Zaczął rozwijać swoją firmę w nie do końca legalny sposób. Aby być zawsze pierwszym na miejscu wypadku nawiązał bliską, nielegalną współpracę z policjantami.
 
-Pan K. płacił policjantom za informacje. Były one przekazywane telefonicznie. Jak tylko była jakaś kolizja drogowa czy zepsuty samochód to od razu miał telefon od policjanta – mówi Ewa Bortnowska, prowadząca wówczas policyjny parking.
 
Po trwającym ponad 10 lat procesie Radosław K. wraz z 11 policjantami został skazany za korupcje.
 
-Został wydany wyrok w którym Radosław K. został uznany winnym tego że wręczał korzyści majątkowe policjantom w zamian za udzielenie informacji o zdarzeniach drogowych. – mówi rzecznik Sądu Okręgowego w Gorzowie Wielkopolskim Lidia Wieliczuk

 

Poza korumpowaniem policjantów Radosław K. chciał przejąć rynek niszcząc konkurencje. Dosłownie. Zlecił podpalenie lawety należącej do innej firmy oraz podłożenie ładunków wybuchowych pod samochodami jej właścicieli.
 
- Wynajął młodego człowieka i ten najpierw spalił nam samochód pomocy drogowej, a po miesiącu podłożył dwie bomby na naszej posesji. – opowiada Ewa Bortnowska.
 
Przestępstwa związane z biznesem nie były jedynymi, które Radosław K. popełniał. Został oskarżony przez dwie nastolatki o gwałt. Winy co prawda nie udało się wówczas udowodnić, jednak gangster w akcie zemsty zlecił oblanie dziewczyn kwasem. Jedna z nich została oszpecona do końca życia. Rok później kolejna dziewczyna zgłosiła gwałt. Tym razem śledczy znaleźli wystarczające dowody na winę Radosława K.
 
-Młoda kobieta, stała jak to się mówi na stopa. Podjechał kierowca, zabrał dziewczynę, po czym jeździli po okolicy. Dziewczyna chciała dojechać do okolicznej miejscowości, jednak oskarżony wywiózł ją w inne miejsce gdzie doszło do gwałtu. – mówi sędzia Lidia Wieliczuk.
 
Za swoje przestępstwa laweciarz trafił w końcu do więzienia. Sąd skazał go na 8 lat pozbawienia wolności. Przebywając za kratami przepisał cały majątek, na czele z firmą, na żonę.
 
Właśnie ten manewr sprawił, że firma ze Skwierzyny może stawać do państwowych przetargów, a co więcej, wygrywać je. Dziś Radosław K. z żoną prowadzą policyjny parking oraz mają podpisaną umowę na usuwanie i przechowywanie pojazdów ze Starostwem Powiatowym w Międzyrzeczu. Policja twierdzi, że sprawa jest czysta, ponieważ firmą zarządza żona, a Radosław K. pracuje w niej tylko w charakterze kierowcy.
 
-Wszelkie nasze czynności przy przystąpieniu do przetargu tej konkretnej firmy odbywały się na warunkach określanych w ustawie w sposób czytelny, transparentny i przede wszystkim zgodny z przepisami. – mówi Marcin Maludy z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Wielkopolskim.
 
Więcej już w najbliższą niedzielę w reportażu Agnieszki Zalewskiej.