Kradł, czy ratował?

Czy ratowanie życia zwierząt może być przestępstwem? Zdaniem prokuratury- tak! Wolontariusz, który odbierał właścicielom skrajnie zaniedbane psy, może trafić za to do więzienia.

Konrad Kuźmiński  jest wolontariuszem Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt. Jest to organizacja pozarządowa, której jednym z podstawowych zadań statutowych jest odbieranie skrajnie zaniedbanych zwierząt od właścicieli.

 

W ciągu roku 300- 400 zwierząt jest odbieranych i to są nie tylko psy, ale też konie, krowy, zwierzęta gospodarskie. Każde takie zwierzę to osobna tragedia którą zobaczyliśmy – mówi Konrad Kuźmiński.

 

Tak też było w przypadku trzech psów odebranych przez Kuźmińskiego osobom, które nie opiekowały się nimi w sposób należyty. Już na pierwszy rzut oka można było stwierdzić jak bardzo są zaniedbane- psy były brudne, poranione, wychudzone.

 

Psy były źle odżywione, miały nieleczone choroby, bóle stawów, zapalenia. Mogło to doprowadzić do ich bardzo poważnych obrażeń, albo wręcz śmierci. –mówi lekarz weterynarii Dorota Węglińska.

 

Inspektorat twierdzi, że odebranie zwierząt nastąpiło z zachowaniem wszystkich wymaganych formalności. Podczas odbioru był obecny weterynarz, a zaraz później odpowiednie zgłoszenie lądowało na biurku prezydenta miasta

 

Odebrałem te zwierzęta zgodnie ze wszystkimi procedurami oraz prawem które mi przysługuje – tłumaczy Konrad Kuźmiński.

 

Nie zgadzają się z tym jednak dotychczasowi właściciele zaniedbanych zwierząt. Wycenili swoje szkody i skierowali do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa.

 

Miałem ukraść psa, który był w opłakanym stanie, przez pięć lat nie był ani razu czesany, miał guza wielkości melona i bił od niego fetor zepsutego mięsa –mówi wolontariusz.

 

Mimo tych okoliczności prokuratura zdecydowała się postawić zarzuty. Konrada Kuźmińskiego oskarżono o kradzież trzech zwierząt. Grozi mu za to nawet 12 lat więzienia. Więcej już w najbliższą niedzielę o 19:30