Kobieta z widowni przerwała program. Incydent podczas programu na żywo

Kobieta z widowni przerwała program. Incydent podczas programu na żywo

Jedna z osób siedzących na widowni wtargnęła na środek studia i krzyczała, żeby redakcja pomogła w rozwiązaniu jej problemów. Zgodnie z obietnicą złożoną podczas trwania programu, po jego zakończeniu z kobietą rozmawiała szefowa redakcji, która poprosiła ją o przesłanie dokumentów.

Jedna z osób siedzących na widowni wtargnęła na środek studia i krzyczała, żeby redakcja programu pomogła w rozwiązaniu jej problemów. Zgodnie z obietnicą złożoną podczas trwania programu, po jego zakończeniu z kobietą rozmawiała szefowa redakcji, która poprosiła ją o przesłanie dokumentów.

 

Podczas ostatniego programu emitowanego na żywo, jedna z osób ze swojego miejsca na publiczności, wtargnęła na środek studia i krzyczyła, aby redakcja programu zajęła się jej sprawą. Zgodnie z informacją, jaką przekazał pani Edycie prowadzący Przemysław Talkowski, z kobietą po programie spotkała się szefowa redakcji i rozmawiała o jej sprawie, prosząc o dostarczenie dokumentów, bo tylko na takiej podstawie redakcja programu może sprawę zweryfikować.

 

Niedopuszczalne jest, żeby ktokolwiek przerywał program, który jest poświęcony konkretnej historii, z szacunku dla nich i gości w studio. Każda sprawa jest dla redakcji bardzo ważna, ale przygotowanie programu opiera się na szczegółowym procesie dokumentacji, by przekazywać widzom rzetelną informację. Nie można przerywać programu, aby opowiedzieć swoją historię. Redakcja rozumie, że widzowie są często w dramatycznej sytuacji, oszukiwani przez wymiar sprawiedliwości. Jednakże wszystkich redakcja traktuje na równi, analizując dokumenty i badając konkretną sprawą.

 

– Wysłuchaliśmy pani Edyty, ale musi postępować zgodnie z procedurą. Tłumaczyłam, że tak nie można zgłaszać się do programu. Musimy otrzymać dokumentację, aby ją zweryfikować. To jest długa i żmudna praca – mówiła dzisiaj w Polsat News Małgorzata Mikulska – Rembek, szefowa programu „Państwo w Państwie”. – Redakcja nie może ulec presji niektórych osób domagających się, by pani mogła się jednak w programie wypowiedzieć.Jest to program na żywo - co by się stało gdyby zaczęła mówić nieprawdę, komuś ubliżać czy kogoś pomawiać? W mediach nie można podawać danych bez weryfikacji dowodów w danej sprawie. Pani Edyta była zdesperowana, ale tacy zdesperowani ludzie, którzy często płaczą i krzyczą, dzwonią na co dzień do redakcji. Oni jednak szanują zasady oraz prawo i nie wdzierają się do naszego studia. Ich historie mogą nasi widzowie potem obejrzeć w programie  dodała Małgorzata Mikulska - Rembek.

 

Program jest realizowany na żywo, a każdy odcinek poświęcamy konkretnej historii, dlatego redakcja programu nie jest w stanie w czasie jego trwania przyjmować zgłoszeń dotyczących spraw widzów. Zgłoszenie do programu są przyjmowane tylko telefonicznie, tradycyjną pocztą lub mailem. Każdą sprawa jest wnikliwie badana i analizowana.