Gang babci Janeczki

To historia jak z filmu! „Gang Babć” miał zdefraudować ponad 55 milionów złotych! Jak to możliwe, że okazały się sprytniejsze od instytucji nadzorujących?

9 lipca 2019 roku przed Bankiem Spółdzielczym w Grębowie w województwie podkarpackim zjawił się tłum klientów, chcący wypłacić swoje oszczędności. Klienci początkowo byli przekonywani, że niepotrzebnie panikują i podejmują decyzję na podstawie zasłyszanych plotek. Nie wszyscy byli jednak w stanie wypłacić pieniądze, ponieważ... zabierały je pracownice banku.

Przychodził klient, który chciał zdeponować, powiedzmy 50 tysięcy. Normalnie klient wpłacił w kasie, dostawał dokumenty. Potem zaraz taka lokata była likwidowana w systemie, nie? I szefowa wybrała w kasie albo poszło na jej konto, albo na fikcyjny kredyt… - opowiada Bożena S. była pracownica banku w Grębowie, oskarżona w sprawie.

12 lipca Komisja Nadzoru Finansowego zawiesiła działalność banku. Wcześniej w placówce były prowadzone kontrole. Przez 15 lat nikt nie zauważył, że pracownice placówki defraudowały pieniądze i inwestowały je na giełdzie. Prokuratura zarzuca oskarżonym, że miały okradać swoich klientów: zaciągać na nich kredyty, zakładać fikcyjne konta i wypłacać gotówkę z kont osób zmarłych. Zdaniem klientów były to „miłe panie”, wszyscy mieli do nich pełne zaufanie, a grupa cynicznie to wykorzystywała.

Jeśli ktoś umarł i miał lokatę w banku, to ta lokata była po cichu likwidowana, a pieniądze zabierane. Jak przychodziła rodzina po pieniądze ,to słyszała „No wiesz, ten twój Jasiek to pijący przecież był, miał upoważnienie, to mu wypłacaliśmy, teraz nic już nie zostało” - tłumaczy Marian R. były prezes rady nadzorczej banku w Grębowie.

Według prokuratury, w wiejskiej placówce bankowej starsze kobiety utworzyły zorganizowaną grupa przestępcza. Wyrządzone szkody oszacowano na 55 milionów złotych. Przestępczy proceder trwał 15 lat i zakończył się upadłością banku. 

To była kradzież na bezczela. Miały taki zeszyt który prowadziły i gdzie notowały wpływy na konto. Wszystko było w tym zeszycie, a na koncie tylko szczątkowe operacje, reszta szła bokiem do ich kieszeni – tłumaczy Wojciech Wąsik, syndyk masy upadłościowej.

Bankowy Fundusz Gwarancyjny wypłacił rekompensaty większości ofiar, aktualnie trwa proces, w którym oskarżonymi są pracownice banku. Więcej w materiale Leszka Dawidowicza.

  • Leszek Dawidowicz

    Leszek Dawidowicz

    reporter

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX