Chłopak nie żyje. Kara dla sprawcy - zakaz chodzenia na dyskoteki

Chłopak nie żyje. Kara dla sprawcy - zakaz chodzenia na dyskoteki

Damian Matuszak w grudniu skończyłby dwadzieścia sześć lat. Nie dożył jednak urodzin. Przed jedną z dyskotek został zaatakowany przez innego chłopaka. Wystarczył jeden cios. Damian upadł na beton. Już nigdy nie odzyskał przytomności. Zmarł w szpitalu. Nikt nie zlecił wykonania sekcji zwłok. Sprawcy, za śmierć człowieka wymierzono śmiesznie niską karę.

Damian Matuszak w grudniu skończyłby dwadzieścia sześć lat. Nie dożył jednak urodzin. Przed jedną z dyskotek został zaatakowany przez innego chłopaka. Wystarczył jeden cios. Damian upadł na beton. Już nigdy nie odzyskał przytomności. Zmarł w szpitalu. Nikt nie zlecił wykonania sekcji zwłok. Sprawcy, za śmierć człowieka wymierzono śmiesznie niską karę. 

 

Wszystko działo się nocą, przed jedną z dyskotek pod Ostrowem Wielkopolskim. Szymon K. potrącił barkiem idącego spokojnie Damiana. Następnie zawrócił i uderzyło go z całej siły w głowę. Chłopak bezwładnie upadł i uderzył głową o beton. Nie odzyskał już przytomności. Zmarł po kilku dniach w szpitalu. Sprawca nie odwiedził go ani razu. Nie interesował się jego losem. Rodzice chłopaka, przed którym było całe życie, nie mogą pogodzić się ze stratą syna. Nie mogą się również pogodzić z tym, co zrobiły sąd i prokuratura.

 

- Świat przewrócił się do góry nogami. Pustka w sercu - mówią.

 

Błędy

 

Nikt nie zlecił przeprowadzenia sekcji zwłok. Sąd uważał, że musi to zrobić prokuratura. Prokuratura, że sąd. W końcu nikt tego nie zrobił. 

 

Sprawca miał prawie 17 lat. Sąd jednak nie zdecydował się osądzić go jak dorosłego, choć prawnie jest taka możliwość  np. gdy chodzi o spowodowanie śmierci. Zdaniem prokuratury i sądu nie było takiej potrzeby. Gdyby sprawca był sądzony jak dorosły mógłby trafić do więzienia. Sądzony jako nieletni - nie.

 

Jaka kara?

 

Szymon K. usłyszał wyrok: dozór kuratora, pisemne przeprosiny dla rodziców i zakaz… chodzenia na dyskoteki. Sąd uznał, że sprawca nie może pójść do poprawczaka, ponieważ taka kara byłaby zbyt surowa. Sąd na podstawie opinii biegłego uznał, że Szymon K. "tylko" uderzył Damiana, a powodem śmierci był betonowy chodnik, na który bezwładnie upadł chłopak.

 

- Ja już dziecka nie odzyskam. Zabrałeś mi je - mówi zrozpaczony ojciec.

 

Szymon K. mówi, że nie jest bestią. Twierdzi, że nie spodziewał się, że po ciosie Damian się przewróci. Nie chciał mu zrobić krzywdy.

Jak zatem wytłumaczyć, dlaczego leżącego chłopaka 17-latek zostawił i nie udzielił mu pomocy? W programie będziemy pytać również, dlaczego prokurator i sędzia nie zauważyli na monitoringu, że przed dyskoteką były jeszcze inne osoby, które kopały Damiana.

 

Reportaż Agnieszki Zalewskiej.

 

W drugiej części programu wrócimy do sprawy Jerzego Szwedki. Po nagłośnieniu jego sprawy w naszych programach, zostały zmienione przepisy kodeksu karnego. Pan Jerzy walczy już 16 lat i to nie koniec jego walki. W programie pokażemy rozstrzygnięcie Sądu Najwyższego w tej sprawie.