15 lat i … nic

15 lat i … nic

Kupili piękną willę na klifie w Jastrzębiej Górze. Chcieli otworzyć tam pensjonat. W 2002 roku osunął się klif z częścią budynku. Po piętnastu latach walki, państwo Studzińscy nie dostali za to żadnej rekompensaty. Mimo, że urzędnicy samorządowi i urząd morski, których bezczynność przyczyniła się do katastrofy, już osiem lat temu mieli za to zapłacić.

Kupili piękną willę na klifie w Jastrzębiej Górze. Chcieli otworzyć tam pensjonat. W 2002 roku osunął się klif z częścią budynku. Po piętnastu latach walki, państwo Studzińscy nie dostali za to żadnej rekompensaty. Mimo, że urzędnicy samorządowi i urząd morski, których bezczynność przyczyniła się do katastrofy, już osiem lat temu mieli za to zapłacić.

 

W połowie lat dziewięćdziesiątych państwo Studzińscy kupili zabytkową willę na malowniczym klifie w Jastrzębiej Górze. Chcieli urządzić tam pensjonat. Od urzędników dostali zgodę na remont. Po latach okazało się, że nie powinni, bo żaden budynek nie powinien tam stać, ani nawet być remontowany, ze względu na zagrożenie osuwaniem się klifu. Jednak bohaterowie naszego reportażu nic o takim zagrożeniu nie wiedzieli.

 

- Nikt nigdy nam nie powiedział, że grozi nam jakaś katastrofa – mówi pani Alicja.

 

W 2002 roku klif się osunął. Przepaść zaczynała się dwa metry od ściany budynku.

 

- Mieliśmy nadzieję, że Urząd Morski to naprawi – mówią Studzińscy.

 

Miesiąc później klif osunął się drugi raz. Teraz także połowa budynku runęła do morza.

 

Państwo Studzińscy poszli do sądu, by urzędnicy odpowiedzieli za to, że klif nie był właściwie zabezpieczony. Domagali się rekompensaty za stracony pensjonat. Urzędnicy zdecydowali się zawrzeć z nimi ugodę, by nie było sprawy sądowej stwierdzającej ich winę.

 

Osiem lat później – państwo Studzińscy są w tej samej sytuacji, a nawet gorszej. Oddali miastu swoją ziemię by zabezpieczyć klif, ale od urzędników nie dostali nic w zamian. Burmistrz, wojewoda, starosta i urząd morski przerzucają się odpowiedzialnością. Efekt – państwo Studzińscy wbrew umowie nie podstali żadnej rekompensaty za zniszczony pensjonat.

 

- Zostaliśmy oszukani przez urzędników. Nikt nie poniósł konsekwencji. Zostaliśmy z niczym – mówią bohaterowie naszego reportażu.

 

Więcej już w najbliższą niedzielę o 19:30 w reportażu Magdaleny Gębickiej.

 

W drugiej części programu wrócimy do tajemniczej śmierci młodej dziewczyny we Wrocławiu. Znaleziono ją martwą we własnym mieszkaniu i nie zabezpieczono podstawowych śladów. Raz już prokuratura zdecydowała się sprawę umorzyć. Sąd jednak nakazał przeprowadzenie postępowania raz jeszcze. Jak się zakończyło?