12 lat czekali na znalezienie mordercy syna

12 lat czekali na znalezienie mordercy syna

- To było identyczne zabójstwo. Jako zwykły laik to wiedziałam - mówi Lidia Skotarek, mama zamordowanego Marcina.

- To było identyczne zabójstwo. Jako zwykły laik to wiedziałam - mówi Lidia Skotarek, mama zamordowanego Marcina.

 

2 września 2002 rok, Lisewo Malborskie, zamordowany zostaje 10-letni chłopiec, Marcin Skotarek. Morderca atakuje na drodze między polami, kilometr od domu chłopca. Ponieważ chłopiec szarpał się, morderca zrezygnował z gwałtu. Starym kuchennym nożem zadał 17 ciosów.

 

- Jeszcze na koniec wbił mu pod szyję i gardło podciął - mówi Krzysztof Skotarek, ojciec zamordowanego dziecka.

 

Za zabójstwo oskarżony zostaje Tomasz Kułaczewski, mieszkający we wsi Stara Wisła. Mimo, iż nie ma dowodów na winę Kułaczewskiego (ani ślady krwi, ani resztki włosów zabezpieczonych na butach chłopca nie wskazywały na Kułaczewskiego), chłopak sam przyznaje się do popełnienia zbrodni. Policjanci mieli „przekonać go” między innymi obietnicą otrzymania policyjnego moro.  

 

- Pani prok. Bartkowiak na 95 % była pewna, że to jest Kułaczewski  - mówi Krzysztof Skotarek, który przez 12 lat nie znał zabójcy swojego syna. 

 

Sąd Okręgowy w Gdańsku skazuje Tomasza Kułaczewskiego na 15 lat więzienia. W 2005 roku, w Łęgowie, dochodzi do kolejnej zbrodni. W podobny sposób zamordowany zostaje 11-letni Sebastian. 

 

- To było identyczne zabójstwo. Jako zwykły laik to wiedziałam - mówi Lidia Skotarek, mama zamordowanego Marcina. 

 

Kluczem do odkrycia prawdy okazało się jednak badanie sznurka, którym była okryta rękojeść noża, którym zabito w 2002 roku Marcina Skotarka. Dzięki nowoczesnej technice badań mechanoskopijnych specjalna grupa "Archiwum X" doszła, że to ten sam sznurek, którego zabójca użył w 2005 r. Podczas śledztwa oskarżony Paweł Trojak przyznał się do obydwu zabójstw. W związku z tym faktem Sąd Najwyższy uchylił wyrok 15 lat dla Kułaczewskiego. 

 

- Nie stwierdzono, aby akt oskarżenia, który prokurator skierował był dotknięty błędem i byl niezasadny - mówi Grażyna Wawryniuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. 

 

Mężczyzna, po 4 latach niewinnie spędzonych w więzieniu, dziś jest już na wolności.

 

W drugiej części o sukcesie Agaty Baranieckiej-Kłos, ofiary pedofila i szefowej fundacji Stop Przedawnieniu. Sejm przegłosował ustawę, która ma lepiej chronić ofiary przestępstw seksualnych. Od teraz okres przedawnienia pedofilii będzie wynosił 12 lat od uzyskania przez ofiarę pełnoletności.

 

Reportaż Małgorzaty Cecherz