
Dziesięciu na jednego. Śmierć 32-latka po interwencji policji.
Dramat, który rozegrał się tuż przed świętami Bożego Narodzenia na zawsze odmienił życie rodziny z Płocka. Obok żałoby toczy się walka o sprawiedliwość.
Wojciech Łoś, rolnik z Lubelszczyzny, przez lata korzystający z pomocy państwowych instytucji w ramach unijnych dopłat, nie przypuszczał, że padnie ofiarą oszustwa ze strony pracownika jednej z nich.
Czteroletni Adaś z Ostródy reaguje niespokojnie na myśl o pójściu do przedszkola mimo, że wcześniej nie miał z tym problemu. Jego mama, Anna Piskórz – nauczycielka i matka – zauważa z czasem kolejne, niepokojące sygnały: chłopiec jąka się, rzuca przedmiotami. Szokujące relacje dziecka i brak reakcji ze strony nauczycieli wystarczają by kobieta zaczęła działać na własną rękę. Wyposaża synka w dyktafon. Nagrania ujawniają budzące wątpliwości działania personelu.
Czwartkowe popołudnie, niezbyt zatłoczony parking przy markecie. Dzień jak co dzień. Jednak wydarzenia, których świadkami byli klienci i przypadkowi przechodnie, trudno pominąć milczeniem. Kolejne nagrania z udziałem policjantów trafiające do sieci zbulwersowały opinię publiczną.
Czerwiec 2024 roku. W jednym ze szczecińskich klubów muzycznych dochodzi do brutalnego ataku, który na zawsze odmienia życie Pawła Stępnia, 40-letniego ochroniarza. Podczas interwencji wobec dwóch agresywnych nastolatków, jeden z nich, blisko 17-letni obywatel Ukrainy, zadaje ochroniarzowi ciosy nożem. Mimo, że zaatakowany przeżywa, jego życie i zdrowie są w ruinie. Sprawca, choć niemal doprowadził do śmierci człowieka, może odpowiadać przed sądem rodzinnym – jak nieletni.
Nocny pościg, policyjna interwencja, potrącony funkcjonariusz, ucieczka przez pola i dramatyczny finał pod masztem telekomunikacyjnym. 23-letni Damian P. był kierowcą BMW, które nie zatrzymało się do kontroli drogowej. Następnego dnia jego ciało znalazła przypadkowa osoba. Prokuratura prowadzi śledztwo, jednak wątpliwości w tej sprawie nie dają rodzinie spokoju.
Napad, broń, tabletki usypiające i skradziony towar wart niemal 10 milionów złotych. Dwóch mężczyzn przyznaje się do napadu na transport, jednak to kierowca ciężarówki ma ponieść karę. Tomasz Milewski zostaje skazany na cztery i pół roku pozbawienia wolności, mimo wielu wątpliwości w sprawie. Do tego ma zapłacić ponad 10 milionów złotych odszkodowania.
Śmieci miały trafiać prosto na wysypisko. Ale trafiały… do bazy firmy, która zamiast dbać o czystość gminy zwęszyła nielegalny interes. W Kępnie i okolicznych miejscowościach mieszkańcy płacili za wywóz odpadów swoich i cudzych. Bo część z nich trafiała do śmieciarek z nielegalnego źródła.
Nie miał pozwoleń budowlanych, ale miał działkę, na której w ogóle budować nie można – deweloper spod Łodzi sprzedał kobiecie za 270 tys. domek kubaturowy, który teraz trzeba wyburzyć. W podwarszawskim Wieliszewie powstał dom jednorodzinny, który może pomieścić… 30 rodzin. Jak deweloperzy omijają prawo?
Jeden dziewiętnastoletni kierowca, dwa patrole policji, czterech policjantów, jedna karetka pogotowia. Duszenie, straszenie, użycie gazu. Jak w Bolkowie na Dolnym Śląsku potrafi wyglądać zwykła kontrola drogowa?
Pozbawiona praw rodzicielskich matka zostawiła swoje dziecko z długami. Mimo pozytywnego wyroku sądu chłopiec wciąż ma problem.